Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk> Posypały się kary za pracę w zimnie

Zbigniew Marecki [email protected] tel. (59) 848 81 00 Fot. Archiwum
Pracownicy Kapeny mówili nam, że w firmie z powodu awarii ogrzewania przez kilka dni było bardzo zimno.
Pracownicy Kapeny mówili nam, że w firmie z powodu awarii ogrzewania przez kilka dni było bardzo zimno.
Blisko 20 mandatów nałożyli słupscy inspektorzy PIP na pracodawców, którzy w czasie największych, tegorocznych mrozów zmuszali pracowników do pracy w zimnie.

Opisywaliśmy skargę pracowników słupskiej Kapeny, którzy uważali, że spółka postanowiła zaoszczędzić na ich zdrowiu. W e-mailu do naszej redakcji opisali szczegółowo warunki pracy w firmie: "Gdy na zewnątrz było minus 20 stopni Celsjusza, u nas w pomieszczeniach biurowych temperatura wynosiła około 12 stopni, w halach produkcyjnych 7 stopni. Ludzie pracują zmarznięci, w kurtkach, swetrach, szalikach i rękawiczkach. Sytuacja ta miała miejsce już podczas grudniowych mrozów, a teraz powtarza się. Ogrzewanie potrafi być włączane przykładowo o godzinie 12, na jakiś czas, a pracowników cieszy skok temperatury choćby o kilka stopni” – czytaliśmy w liście.

– Sprawdziliśmy wszystkie skargi. Nie mo­gę mówić o konkretnych firmach, ale w blisko dwudziestu przypadkach zdecydowaliśmy o ukaraniu pracodawców mandatami. Gdy nie chcieli ich przyjąć, sprawy trafiły do sądu – mówi Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału PIP.

Według niego w Kapenie inspektorzy odkryli jeszcze ważniejsze problemy niż zimne pomieszczenia. Ujawniono zaległości płatnicze wobec pracowników.

W najtrudniejszej sytuacji byli pracownicy zatrudnieni w firmach, gdzie pracuje się na świeżym powietrzu – w tartakach i składach magazynowych.

– Zdarzały się przy­padki, że wewnątrz po­mieszczeń, w których znajdowali schronienie, temperatura wynosiła – 21 stopni Celsjusza – opowiada Giedrojć.

Według niego firmy nie były przygotowane na tak silny atak zimy, jaki miał miejsce w tym roku. Nie wyklucza, że niektóre oszczędzały kosztem pracowników. – Mogło im się to nawet opłacać, bo gdy pracownik po pięćdziesiątce zachoruje, to po 14 dniach świadczenie płaci mu państwo – ocenia Giedrojć.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza