Bezdomny pensjonariusz Schroniska Brata Alberta w Słupsku, Jan K. został aresztowany w sierpniu ubiegłego roku. Wtedy akurat był na przepustce z zakładu psychiatrycznego w Lubuczewie. Leczył się z powodu depresji. Jednak lekarze uznali, że nastąpiła poprawa.
W czasie przepustki upił się i poszedł w okolice domu siedmiolatki. Znał jej rodzinę, bo wcześniej grywał z ojcem dziewczynki w piłkę. Jan K. spotkał dziewczynkę i używając przemocy, doprowadził ją do tzw. innych czynności seksualnych, a później próbował zgwałcić.
Płacz dziecka usłyszał ojciec, który natychmiast pospieszył z pomocą, a później powiadomił policję. Na początku Jan K. nie wypierał się czynów, ale w czasie śledztwa zaprzeczył i odmówił składania wyjaśnień. Sąd uwierzył pokrzywdzonej, którą biegły psycholog uznał za wiarygodnego świadka.
Z kolei biegli psychiatrzy stwierdzili, że Jan K. w chwili popełniania czynu był poczytalny i już zdrowy psychicznie. Groziło mu do dwunastu lat więzienia.
Po niejawnym procesie Sąd Rejonowy w Słupsku skazał oskarżonego na trzy i pół roku więzienia.
Dodatkowo sąd orzekł wobec niego dziesięć lat zakazu kontaktowania się z pokrzywdzoną. Jednak pozostawił bez rozpoznania pozew, jaki złożyła prokuratura, z żądaniem od Jana K. dla dziewczynki dwóch tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznane krzywdy.
Tuż po przerwie wakacyjnej sprawa wraca na wokandę - tym razem Sądu Okręgowego w Słupsku, który
- po odwołaniu obrońcy oskarżonego - zbada, czy Sąd Rejonowy wydał słuszny wyrok. Słupska Prokuratura Okręgowa nie złożyła apelacji.
- Wyrok jest prawidłowy, ponieważ oskarżony dostał karę bezwzględnego więzienia. Poza tym chodzi o usiłowanie, a nie popełnienie gwałtu - mówi Beata Szafrańska, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej.
- Natomiast w sprawie zadośćuczynienia nie było potrzeby apelacji. Skorzystaliśmy z możliwości przekazania pozwu sądowi cywilnemu. Prokuratura może też reprezentować tam małoletnią pokrzywdzoną.
Oskarżony za kratkami siedzi do dziś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?