Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk> PUP nie dał mi na pub

Daniel Klusek [email protected] Fot. Krzysztof Tomasik
Martyna Kowalska z wnioskiem o dotację na otwarcie własnej firmy
Martyna Kowalska z wnioskiem o dotację na otwarcie własnej firmy
Bezrobotna Martyna Kowalska ze Słupska postanowiła kupić pub. Starała się o dotację z Powiatowego Urzędu Pracy.

Straciła jednak szansę na pieniądze, bo za wcześnie otworzyła działalność gospodarczą.

Pani Martyna przez kilka ostatnich miesięcy była bezrobotna. Postanowiła więc kupić pub przy ulicy Piłsudskiego. Dowiedziała się, że na rozkręcenie działalności gospodarczej może się ubiegać o dotację z Powiatowego Urzędu Pracy.

- Taka dotacja wystarczyłaby na zakup pubu wraz z wyposażeniem. Planowałam rozpocząć pracę od lipca - mówi przedsiębiorcza słupszczanka.

Kobieta poszła do PUP złożyć stosowne wnioski o dotację. Wypełniła dziewięciostronicowy wniosek i sama stworzyła biznes plan.

- Urzędniczka z pośredniaka kazała mi wpisać do wniosku numer PKD i czekać na decyzję urzędu - mówi pani Martyna. - Nie mówiła, żebym nie zakładała firmy.

Tymczasem nasza czytelniczka zrobiła wpis do ewidencji działalności gospodarczej, zgłosiła firmę do Urzędu Skarbowego i dostała numer regon.

- Chciałam jak najszybciej zacząć działać. Poza tym poprzedni właściciel pubu nie mógł długo czekać na pieniądze, a przecież urzędnicze formalności trwają kilka tygodni. Chciałam też terminowo opłacać prąd i czynsz do spółdzielni, która jest właścicielem budynku, w którym znajduje się lokal - mówi kobieta.

Gdy pani Martyna poszła do PUP uzupełnić dokumenty, powiedziała urzędniczkom, że ma już założoną firmę i czeka już tylko na dotację.

- Panie zaczęły wtedy na mnie krzyczeć. Stwierdziły, że teraz nie mam już szans na pieniądze - mówi czytelniczka. - Zachowywały się, jakby właśnie złapały za rękę kobietę, która próbuje wyłudzić państwowe pieniądze. Kazały mi też podpisać oświadczenie, że rezygnuję z dotacji. Byłam w szoku, więc podpisałam.

Po kilku dniach odwołała jednak rezygnację z ubiegania się o pieniądze i czeka na pisemne uzasadnienie decyzji PUP. Przedstawiciele urzędu pracy twierdzą jednak, że kobieta nie ma już szans na pomoc finansową.

- Dotacja przysługuje tylko osobom bezrobotnym. W dniu, w którym pani Kowalska otworzyła działalność, przestała być bezrobotna i tym samym utraciła prawo do dotacji - tłumaczy Marcin Horbowy, rzecznik prasowy PUP w Słupsku.

- Takie są przepisy. My uczulamy nasze pracownice, aby tłumaczyły to bezrobotnym. Podobne zapisy są też w regulaminie przyznawania dotacji i we wniosku, który wypełnia każdy zainteresowany. W tej sprawie nic już nie da się zrobić.

Rzecznik dodaje, że pani Martyna może się ubiegać o kolejną dotację, ale dopiero po roku od chwili zakończenia działalności gospodarczej.

- Otworzyłam firmę, więc będę prowadziła pub. Najwyżej jeszcze bardziej zapożyczymy się u rodziny i znajomych - zapowiada słupszczanka. - Dziwi mnie tylko fakt, że Powiatowy Urząd Pracy nie potrafi docenić osób przedsiębiorczych, które bardzo chcą działać na własną rękę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza