Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Sąsiad zalewa sąsiada. W domu kałuże, a woda cieknie po ścianach (wideo)

Fot. Krzysztof Tomasik
Zalane mieszkanie pani Beaty Bryłki przy ul. Żeromskiego.
Zalane mieszkanie pani Beaty Bryłki przy ul. Żeromskiego. Fot. Krzysztof Tomasik
Mieszkanie pani Beaty Bryłki ze Słupska od kilku dni przypomina jezioro. Naszą czytelniczkę notorycznie zalewają sąsiedzi. Kobieta domaga się natychmiastowej interwencji administracji.

Pod koniec stycznia mieszkanie Beaty Bryłki zostało całkowicie zalane przez sąsiadów mieszkających nad nią. Wtedy woda ciekła po suficie i ścianach przez ponad sześć godzin.

- Wszystko mi przemokło. Woda przez kilka godzin ściekała przez przesiąknięte nią płyty położone na suficie - mówi pani Beata. - Wtedy nie miałam innego wyjścia, musiałam je zerwać.

Kilka dni temu sytuacja się powtórzyła. O północy w poniedziałek pani Beata zauważyła, że sąsiadka znów ją zalewa.

- Tym razem jednak było jeszcze gorzej - relacjonuje czytelniczka. - Woda ciekła ciurkiem z sufitu na ziemię. Sączyła się po wszystkich ścianach. Musiałam podkładać wiadra oraz miski. Na podłodze rozłożyłam dodatkowo ręczniki, bo sufit zaczął przeciekać w kilku miejscach.

Czytelniczka zawiadomiła policję. Funkcjonariusze od razu poszli do sąsiadki i nakazali jej zakręcić wodę.

- O sprawie powiadomiłam też Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej - dodaje pani Beata. - Zażądam, by wreszcie w moim mieszkaniu pojawił się ekspert do spraw budowlanych, osoba zajmująca się sprawami wodno-kanalizacyjnymi oraz zarządca wspólnoty wraz z zarządcą czynszówki. Niestety, pojawiły się tylko dwie osoby, które właściwie nie podjęły żadnej decyzji.

Naszą czytelniczkę najbardziej zdenerwowało, kiedy usłyszała, że sąsiadce nakazano usunąć usterkę w ciągu siedmiu dni.

- Wtedy od razu zastanowiłam się co będzie, jeśli będzie mnie ponownie zalewać przez następne sześć dni - mówi pani Beata.

Niestety, przypuszczenia naszej czytelniczki spełniły się już kolejnego dnia. Dzisiaj o godzinie 4 rano Beatę Bryłkę obudził syn, który powiedział, że mieszkanie jest znów zalane.

- Ponownie woda ciekła po całym mieszkaniu - dodaje kobieta. - W moich kloszach stoi woda. Boję się włączać światło, bo woda ciekła po żarówkach i po kablach. To bardzo niebezpieczne, a PGM nic sobie z tego nie robi. Sąsiedzi z góry mają nakaz eksmisji, a niszczą nie tylko swoje mieszkanie, ale także moje. Pracownicy PGM cały czas twierdzą, że nie mogą nic zrobić.

O zdanie na ten temat zapytaliśmy Marka Ziętka, kierownika działu wspólnot mieszkaniowych PGM.

- Nasi pracownicy udali się na miejsce i nakazali, by mieszkanka usunęła usterkę natychmiast - mówi Marek Ziętek. - Uszkodzenia zostaną w części pokryte przez ubezpieczenie.

Marek Kopko, kierownik pierwszego oddziału PGM, potwierdza, że z osobami notorycznie zalewającymi jest problem.

- To rodzina patologiczna, która ma nakaz eksmisji - twierdzi urzędnik. - Problem w tym, że wciąż nie ma dla ich lokalu socjalnego. PGM usunie tę usterkę, ale obciąży kosztami tę rodzinę. Jeśli nie zapłacą, sprawą zajmie się komornik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza