Do dramatycznego zdarzenia doszło w lutym w mieszkaniu przy ul. Piłsudskiego w Słupsku. Młoda studentka po przedwczesnym porodzie ukryła dziecko w foliowej torbie. Jej rodzice znaleźli je po dwóch dniach i zawieźli do słupskiej komendy policji. Dwudziestolatka trafiła z komplikacjami na oddział ginekologiczny usteckiego szpitala.
Słupska Prokuratura Rejonowa wstępnie zakwalifikowała sprawę jako dzieciobójstwo, czyli zabójstwo dziecka pod wpływem przebiegu porodu. Jednak śledztwo umorzono.
- Z powodu braku znamion czynu zabronionego - wyjaśnia Renata Krzaczek-Śniegocka, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.
- Decydującą w tej sprawie była opinia biegłych, którzy stwierdzili, że dziecko urodziło się martwe. Nie doszło więc do popełnienia przestępstwa. Ciąża miała 28-30 tygodni. To zdarzenie można określić jako późne poronienie.
Tymczasem w prokuraturze inna sprawa czeka na zakończenie. W październiku ubiegłego roku w Gogolewku 30-letnia Anna B. urodziła w ósmym miesiącu ciąży i ukryła noworodka w szafce pod zlewozmywakiem. Okazało się, że chłopczyk urodził się żywy. Matce przedstawiono zarzut zabójstwa. Jednak Sąd Okręgowy uchylił jej areszt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?