Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Szukając czwartego do kart. O brydżu słów kilka

Natalia Kwapisz
Renata Dancewicz, popularna aktorka, przyjechała do Słupska na karty.
Renata Dancewicz, popularna aktorka, przyjechała do Słupska na karty. Fot. Kamil Nagórek
W miniony piątek rozpoczął się w Słupsku XIX Międzynarodowy Festiwal Brydża Sportowego. Ale dla wielu ta gra jest przede wszystkim pasją i sposobem na spędzanie wolnego czasu.

Geniusz gra z idiotą przeciwko parze oszustów, to takie żartobliwe określenie - mówi Roman Budzik, ekonomista i pasjonat brydża ze Słupska. - Wynika z niego, że wielu graczy ma o sobie bardzo wysokie mniemanie, jednocześnie niezbyt obiektywnie ocenia partnerów. Tymczasem każdy brydżysta jest ważny.

Każdy ma swoje miejsce i znaczenie, a bez tych średnich nie byłoby wielkich mistrzów. - Moja życiowa przygoda z brydżem zaczęła się tuż przed maturą. Zamiast uczyć się do egzaminów, chadzaliśmy z przyjacielem na partyjkę do jego ciotki Tamary. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem, że nasze spotkania będą początkiem pasji na resztę życia. - wspomina Budzik. Natomiast Maria Tomczewska-Pleskot, sekretarz Słupskiego Towarzystwa Brydżowego, zaczęła grać na studiach. - To był kiedyś bardzo popularny sposób spędzania wolnego czasu, szczególnie wśród studentów. Na korytarzu w akademiku ciągle ktoś krzyczał, że potrzebny czwarty do brydża i tak się zaczęło. A od kiedy spróbowałam, to żadna inna gra w karty nie sprawia mi już takiej przyjemności - mówi.

Młodzież najczęściej zaraża się karcianą pasją od rodziców lub dziadków. Ale bywa i tak, że do gry w brydża może zachęcić nauczyciel. Tak było w przypadku Aleksandry Wolskiej i Krzysztofa Mielnika, którzy są absolwentami II LO im. A. Mickiewicza w Słupsku. Oboje uczęszczali do klasy o profilu matematyczno-fizycznym z teorią gier. To właśnie tam, nauczyciel Bogusław Dyk przekonał ich do brydża. Jak sami przyznają, brydż wciąga, a nawet uzależnia, bo gra sprawia przyjemność i zapewnia wielką dawkę emocji.

Brydż to też świetna okazja do spotkań towarzyskich, a wśród graczy wzbudza tak wielkie emocje, że często odradza się grać małżonkom w jednej parze. - Nie raz byłam świadkiem wielkiej kłótni między partnerami. Chociaż z drugiej strony, moja córka poznała swojego męża właśnie na brydżu. Pewnie dlatego, że przy partyjce można świetnie poznać charakter człowieka - mówi Tomczewska-Pleskot.
Kiedyś była to gra eleganckich sfer. Dziś w brydża może grać każdy. Słupskie Towarzystwo Brydżowe skupia ok. 100 członków, to głównie mężczyźni, choć zdarzają się kobiety i młodzież.

Dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki o godz. 17 w hotelu Słupsk organizuje turnieje otwarte, na które zaprasza wszystkich miłośników tej gry. W Ustce można pograć w brydża we wtorki o godz. 17 w hotelu Energetyk. Młodzież może spróbować swoich sił w piątki w MDK o godz. 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza