- W połowie stycznia stałam z ciężkimi siatkami przy ulicy Batorego - pisze do nas pani Maria. - Pogoda była fatalna, było zimno, a przede wszystkim ślisko. Ja miałam stłuczoną nogę i kulałam. Wtedy przede mną zatrzymał się taksówkarz i powiedział, że zawiezie mnie tam, gdzie chcę.
Podziękowałam mu i powiedziałam, że nie stać mnie na kurs taksówką. Odpowiedział, że zawiezie mnie na drugi koniec miasta za "dziękuję". Gdy już staliśmy pod domem, zobaczył, że przywieziono mi drewno na opał.
Zaproponował, że wrzuci je do piwnicy. Potem przez kilka tygodni co kilka dni przyjeżdżał do mnie i przynosił opał z piwnicy do domu. Za pośrednictwem "Głosu Pomorza" chcę mu podziękować za dobroć i szacunek dla innego człowieka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?