Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk w oku kamery. Przetargowe zamieszanie z monitoringiem na bulwarach

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Wciąż nie ma systemu kamer na bulwarach nad Słupią. Co gorsza, to co w przetargu zamawiają urzędnicy Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku zdaniem firmy Systemy Dawid Krętkowski nie ma szans się sprawdzić w praktyce. Urzędnicy ZIM mają inne zdanie.

Bulwary już gotowe a nasadzenia i nowe urządzenia tam do tanich nie należą. Tymczasem jest problem z powstaniem w tym miejscu monitoringu. Na poniedziałkowej komisji gospodarki komunalnej rady miejskiej pojawili się przedstawiciele słupskiej firmy Systemy Dawid Krętkowski. Prosili radnych o interwencję w sprawie przetargu na monitoring, który przeprowadził Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.

Dawid Krętowski: - To co jest zamawiane w przetargu w praktyce nie zadziała. Nie jest kompatybilne z systemem 248 kamer miejskiego monitoringu. Nikt nie zapytał fachowców, jak i co zrobić by to działało. Po co nagle chcemy obrotowych kamer? One się nie sprawdzają i częściej psują. Inni z nich rezygnują. Strażnik będzie nimi obracał i pilnował 24 h na dobę? A jak obróci w jedną stronę, to z drugiej strony, coś z ulicy zniknie, albo zostanie zniszczone.

Emocje przedstawicieli firmy na komisji były duże. Ta firma od lat zajmuje się miejskim monitoringiem. To ona na początku obecnej kadencji samorządu, wygrała przetarg i poskładała w jeden sprawny system wszystkie kamery podglądające miasto. Dzisiaj tych kamer jest 248. Ale część z nich nie należy do miasta, tylko do tej firmy. Obraz jest przesyłany światłowodem, jest takiej jakości, że od razu można włączyć rozpoznawanie twarzy, czy tablic rejestracyjnych (tego się nie robi w tej chwili w mieście). Wcześniej monitoring był nieprzydatny dla słupszczan, nawet w razie kolizji nie sposób było ustalić sprawcy. Nawet gdy zdarzenie miało miejsce w dzień, a w nocy, nic na obrazie z kamer nie było widać. Teraz podgląd na kamery jest w siedzibie straży miejskiej.

Firma Systemy wystartowała w ogłoszonym przez ZIM w marcu przetargu na monitoring na bulwarach. Po otwarciu kopert okazało się, że jej oferta była najniższa - 201 tys. zł i została odrzucona.

- Tak, zapomniałem dopisać zabezpieczenia włazów. To się robi taką pianką. Nie było wpisane ale naliczone do oferty. To w sumie nic nie znacząca pozycja - przyznaje się do błędu Dawid Krętkowski.

Każda z czterech pozostałych firm zgłoszonych do przetargu dała ofertę ponad dwa razy droższą niż Systemy, ich oferty były od 416 do 550 tys. zł. ZIM jednak przetarg unieważnił i rozpisał nowy.

Stąd słupska firma postanowiła o sprawie poinformować radnych. Radni z komisji zapoznali się z pismem i odpowiedzią na nie władz miasta. Jednak uznali, że ta sprawa dotyczy nie rady, a władzy wykonawczej.

- Chodzi nam o to, skoro miasto ma zamiar wydać pieniądze, by to co zamawia było kompatybilne z tym, co już jest w Słupsku i działa dobrze. W dodatku by to miało sens - tłumaczy przedsiębiorca.

Urzędnicy ZIM się nie zgadzają z zarzutami. Zdecydowali się powtórzyć przetarg i wszystko odbyło się zgodnie z prawem zamówień publicznych. Trwa drugi przetarg i każdy w nim może wystartować, także firma Systemy. Rozstrzygnięcie będzie w maju.

- Ogłosiliśmy przetarg na budowę miejskiego systemu, który będzie należał do miasta i będzie bezpośrednio zarządzany przez straż miejską. Powstaje przecież na Grottgera serwerownia i centrum monitoringu dla straży miejskiej. Ten przetarg to też obejmuje. Chodzi nam o to, by ten monitoring w coraz większym stopniu był obsługiwany przez straż miejską - tłumaczył podczas komisji Tomasz Orłowski, wicedyrektor ZIM.

Wcześniej miasto bazowało na rozwiązaniach firmy System. Ale podczas wymiany oświetlenia ulicznego powstał system światłowodów podłączonych do siedziby ZIM, a który zostanie przeniesiony do nowej wspólnej siedziby ZIM i straży miejskiej. Obraz z kamer ma być z czasem przesyłany tymi światłowodami.

- Uznaliśmy, że ta zmiana będzie racjonalna - mówił dyrektor. - Monitoring będziemy rozwijać, tak by koszty utrzymania były jak najniższe. Dodatkowo to zwiększa bezpieczeństwo systemu i rozwiązuje pewne sprawy związane z RODO.

Jednak zarzutów w kwestiach technicznych, typu, po co obrotowe kamery? Czy dlaczego nie założono w przetargu podłączenia nowego systemu do wspólnego wraz z tym, co już w mieście istnieje, dyrektor nie rozwiał.

Dyskusję podczas komisji zakończono na tym, że w drugim przetargu firma Systemy może wystartować.

Dodajmy, dwa lata temu kamery z systemu zrobionego przez firmę Systemy, podłączono do centrum monitoringu w siedzibie straży miejskiej. Nowe kamery są w mieście: zamontowane na stałe po cztery na słupie, co przekłada się na obraz 360 stopni. Zrezygnowano z kamer obrotowych, które były droższe w zakupie, bardziej awaryjne i mniej skuteczne. Jak nam wtedy tłumaczono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza