Płonąca hałda węgla na składzie opału przy ulicy Słonecznej, o której pisaliśmy wczoraj, nie daje spokoju strażakom.
- Mieliśmy nadzieję, że gaszenie zakończymy we wtorek do północy. Niestety, potrwa to dłużej. Nawet deszcz nam nie pomaga. Strażacy pracują nieustannie od poniedziałku, kiedy dostaliśmy zgłoszenie o pożarze - mówi Grzegorz Ferlin, rzecznik słupskiej straży pożarnej.
Witold Hrynicki, dyrektor generalny firmy Krex z Bielska Podlaskiego, właściciel składu opału twierdzi, że używanie przez strażaków słowa pożar to nadużycie.
- Mamy do czynienia z podwyższoną temperaturą węgla, na granicy samozapłonu. To może się zdarzyć, gdy składowisko jest duże - mówi. - Hałda jest obecnie rozkładana i schładzana. Węgiel z tego składowiska będzie nadawał się do użytku, zostaną tylko odrzucone ewentualne spopielone odpady.
Dym unoszący się nad hałdą budzi obawy słupszczan. - Na szczęście w pobliżu nie ma zabudowań mieszkalnych, wiatr unosi dym nad łąki - mówi rzecznik straży pożarnej.
- Nie dostaliśmy nawet zgłoszenia o zdarzeniu - mówi Wiesława Woźnicka ze słupskiej delegatury Inspektoratu Ochrony Środowiska.
(WKH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?