Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Zajęć pozalekcyjnych w szkołach nie będzie. Dorośli się kłócą, a ucierpią dzieci.

Fot. Łukasz Capar
W Szkole Podstawowej nr 5 w Słupsku dzieci uczą się grać w piłkę ręczną pod okiem Anity Unijat.
W Szkole Podstawowej nr 5 w Słupsku dzieci uczą się grać w piłkę ręczną pod okiem Anity Unijat. Fot. Łukasz Capar
Słupscy radni odmówili dofinansowania szkół kwotą pół miliona złotych. Kazali prezydentowi miasta szukać oszczędności. Ten stwierdził, że nie ma skąd brać. Skutek? Od 1 kwietnia wszystkie zajęcia pozalekcyjne w słupskich szkołach zostaną zlikwidowane.

Anita Unijat w słupskiej Szkole Podstawowej numer 5 uczy dziewczynki gry w piłkę ręczną. Poza programem szkolnym. - Jedna szkoła, jedno osiedle, jedna grupa uzdolnionej młodzieży. Są najlepsze w województwie. W nadchodzących mistrzostwach regionu mają zapewniony złoty medal - opowiada ich trenerka

- Nie ma już pieniędzy na takie zajęcia? Zrobię wszystko, by ta grupa się nie rozpadła.

Wczoraj radni z prezydentem przez kilkadziesiąt minut spierali się, kto ma ustąpić, by utrzymać zajęcia pozalekcyjne w słupskich szkołach. Nie ustąpiła żadna ze stron. Efekt? Już od 1 kwietnia - jak stwierdził Bogdan Leszczuk, dyrektor wydziału oświaty, zajęcia pozalekcyjne obejmujące ponad trzy tysiące dzieci przejdą do historii.

Sprawa w zasadzie zaczęła się przy ustalaniu budżetu, w grudniu ubiegłego roku.

Radni Platformy Obywatelskiej i PiS obcięli budżet oświaty o pół miliona złotych, apelując do Macieja Kobylińskiego, prezydenta Słupska o szukanie oszczędności.

Na wczorajszą sesję trafiła uchwała, według której rajcy mieli przyznać oświacie te brakujące 500 tys., gdyż magistrat stwierdził, że oszczędności nie da się znaleźć.
Wczoraj, na sesji rady miasta urzędnicy przekonywali, że na słupskich szkołach nie ma co oszczędzać.
- Jeżeli chcecie rozmawiać o oszczędnościach, to zastanówmy się nad zamknięciem dwóch, trzech placówek w Słupsku. To będą prawdziwe pieniądze. Natomiast, jeżeli nie dacie szkołom tych 500 tysięcy złotych, to od 1 kwietnia popołudniowe zajęcia po prostu zostaną zlikwidowane - argumentował Leszczuk. - To jest kwestia, czy chcemy mieć zdrowych ludzi, czy takich, którzy siedzą przed telewizorem z chipsami - mówił Krzysztof Kido z klubu Tylko Słupsk.

Rajcy PO i PiS trwali przy swoim. - Wiele samorządów zmniejsza swoje wydatki. Nie jesteśmy przeciw tak, jak się to próbuje przedstawiać. Oczekujemy od pana prezydenta, by na najbliższą sesję przedstawił projekt oszczędności - mówił Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miejskiej.

Maciej Kobyliński zarzucił radnym prawicy, że działają na szkodę miasta. - Przypomnę akwapark, oświatę, drogi, rozszerzenie miasta. A to wasze, dzisiejsze zachowanie zasługuje na najgorszą ocenę.

- Siedzę z księgową i liczę pieniądze. Zajęcia pozaszkolne zaplanowaliśmy już od września zeszłego roku. Tymczasem nagle w ciągu roku okazało się, że mamy na to mniej pieniędzy. Nie wiem, co będzie od 1 kwietnia - powiedział Kazimierz Skiba, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza