Według Jarosława Szczuckiego, który w imieniu sąsiadów z ulic Borchardta i Portowej zajmuje się tą sprawą, fetor z kompostowni dociera w ten rejon miasta szczególnie wieczorami.
- Jest tak silny, że nie można spać w nocy przy otwartym oknie - przekonuje. Zarówno on, jak i jego sąsiedzi już interweniowali w tej sprawie. Zebrali nawet podpisy pod petycją protestacyjną, ale na razie nie widać pozytywnych skutków tego działania.
- Wszystko wskazuje na to, że nie działa kurtyna antyodorowa, którą zbudowano nad kompostownią - przypuszcza pan Szczucki.
Z kolei pan Tomasz z Zatorza przysłał do redakcji mail tej treści: "Niesłychany smród w pięknym mieście Słupsk, od wczoraj wieczora falami fetor jest nie do zniesienia! Al. 3 Maja koło Lidla wieczorami nie można okna otworzyć masakra, centrum Słupska masakra."
Tymczasem Przemysław Lipski, rzecznik prasowy spółki Wodociągów Słupsk twierdzi, że smród oczyszczalni ścieków nie wpływa negatywnie na jakość mikrobiologiczną powietrza wokół terenu i nie zagraża okolicznym mieszkańcom, a zastosowana technologia oczyszczania ścieków nie przyczynia się do rozprzestrzeniania drobnoustrojów.
- Też otrzymaliśmy sygnały o nieprzyjemnych zapachu. W związku z tym przeprowadziliśmy kontrolę działania kurtyny antyodorowej. Funkcjonuje bez zastrzeżeń, ale na skutek sygnałów od mieszkańców zapadła decyzja o zwiększeniu ilości stosowanych chemikaliów. Nic więcej zrobić nie możemy - zapewnia Lipski.
Lipski w "Radio Słupsk" przyznał jednak, że doszło do awarii systemu antyodorowego w kompostowni słupskiej oczyszczalni ścieków.
- Moim zdaniem to kłamstwo, bo fetor czuć już od dawna. Najważniejsze jest to, że tym razem kierownictwo oczyszczalni ścieków przyznało, że to od nich pochodzi ten okropny smród - uważa Jarosław Szczucki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?