Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupska policja skontrolowała auta nauki jazdy - z co drugą "elką" jest coś nie tak

Fot. archiwum
Zastrzeżenia do 19 samochodów na 37 skontrolowanych oznaczają, że średnio w co drugim aucie coś nie grało. A to przecież pojazdy do nauki jazdy, które powinny być wzorowe.
Zastrzeżenia do 19 samochodów na 37 skontrolowanych oznaczają, że średnio w co drugim aucie coś nie grało. A to przecież pojazdy do nauki jazdy, które powinny być wzorowe. Fot. archiwum
Słupska policja zakończyła trzydniową akcję kontrolowania samochodów nauki jazdy. Na 37 sprawdzonych pojazdów stwierdzono nieprawidłowości aż w 19 przypadkach.

Akcja drogówki objęła całe województwo . Na terenie dawnego województwa słupskiego koncentrowała się na Słupsku, bo tu uczą kursantów poruszania się w warunkach wielkomiejskiego ruchu także szkoły jazdy z okolicznych powiatów: lęborskiego, bytowskiego i sławieńskiego. Policjanci szacują, że każdego dnia po ulicach Słupska porusza się około stu samochodów literą "L"

Oprócz wozów szkół jazdy, skontrolowano także osiem samochodów egzaminacyjnych, należących do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku. Jak się dowiedzieliśmy, w ich przypadku nie było żadnych zastrzeżeń. To fiaty punto, które WORD kupił kilka miesięcy temu, a więc auta jeszcze prawie nowe.

Zastrzeżenia do 19 samochodów na 37 skontrolowanych oznaczają, że średnio w co drugim aucie coś nie grało. A to przecież pojazdy do nauki jazdy, które powinny być wzorowe.

Jak dowiedzieliśmy się od Marka Komodołowicza, szefa słupskiej drogówki, nie ma jednak powodów do niepokoju. Tylko w trzech przypadkach stwierdzone podczas kontroli wykroczenia były na tyle poważne, że instruktorów ukarano mandatami. Dotyczyły stanu technicznego samochodów. W dwóch przypadkach zatrzymano dowody rejestracyjne.

- Przeważały uchybienia drobne - mówi Komodołowicz. - Na przykład w samochodzie litera "L" była przymocowana niewłaściwie, albo na drzwiach nie było napisu z nazwą firmy. Bardzo często nieprawidłowość ujawniona podczas kontroli polegała tylko na tym, że w samochodzie nie było kart prowadzonych zajęć, w które wpisuje się kursantom wyjeżdżone godziny.

- Bardzo dobrze, że nas sprawdzają, bo to mobilizuje do dobrej pracy. My się kontroli nie boimy, bo zawsze mamy w autach potrzebne dokumenty. To kwestia samodyscypliny - komentuje trzydniowe kontrole "elek" Andrzej Majcherski ze Szkoły Jazdy "Rondo" w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza