Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupska policja wciąż szuka podpalaczy aut Aleksadra Jacka

Alek Radomski
Zniszczona kabina jednego z aut.
Zniszczona kabina jednego z aut. Łukasz Capar
Policja wciąż szuka sprawców wtorkowego pożaru aut należących do Aleksandra Jacka, szefa stowarzyszenia Nasz Słupsk.

Sprawa prowadzona jest o zniszczenie mienia, ale Jacek zapowiada wniosek o zmianę kwalifikacji na próbę zabójstwa.

Przypomnijmy, że w poprzedni wtorek w nadkola dwóch zaparkowanych pod domem aut należących do szefa stowarzyszenia Nasz Słupsk ktoś wetknął i podpalił koktajle Mołotowa. Wybuchł pożar. W tym czasie w domu znajdował się Aleksander Jacek i jego żona.

Czytaj również: Aleksander Jacek: Za podpaleniem stoi opcja polityczna (wideo)

Zanim zjawiła się straż pożarna i policja, Jacek próbował gasić i wyciągać butelki z nadkoli. Poparzył się. Zaraz po zdarzeniu oraz na drugi dzień na konferencji prasowej podkreślał, że ktoś chciał podpalić nie tylko auta, ale i dom. Wskazał na swoich przeciwników politycznych.

Po niespełna tygodniu od pożaru słupska policja wciąż szuka sprawców. Nie udało się ich złapać w ciągu kilku pierwszych godzin od zdarzenia. Jak zaznacza Wojciech Bugiel, p.o. rzecznika pasowego KMP w Słupsku, sprawą zajmują się doświadczeni policjanci.

- Zebrany na miejscu zdarzenia materiał dowodowy został przesłany do laboratorium kryminalistycznego - wyjaśnia Wojciech Bugiel i dodaje, że śledczy zwrócą się do "Głosu" o udostępnienie wykonanych przez naszego reportera zdjęć z miejsca zdarzenia. Fotografie zostaną wykorzystane do celów dowodowych.

Policja prowadzi sprawę o zniszczenie mienia. Jednak szef Naszego Słupska nie wyklucza, że zwróci się o zmianę kwalifikacji czynu na usiłowanie zabójstwa.

- Policjanci ograniczają się do samych sprawców, ale moim zdaniem element motywów i zleceniodawców nie jest właściwie wyjaśniany - twierdzi Aleksander Jacek. - Przecież ktoś zamierzał podpalić dom razem z nami w środku. W dodatku przy posesji znajduje się lokal użytkowy, w którym też byli ludzie.

Jacek obawia się, że może dojść do zacierania śladów, które uniemożliwią dotarcie do mocodawców podpalenia. W prokuraturze złożył nawet wniosek o jak najszybsze zbadanie wątku dotyczącego motywów.

Zobacz też: Próbowano podpalić auta Aleksandra Jacka (zdjęcia, wideo)

Andrzej Szaniawski, komendant KMP w Słupsku, nie komentuje słów Jacka, w których mówi o ewentualnych politycznych mocodawcach podpalenia. Oznajmia, że choć śledczy prowadzą sprawę o zniszczenie mienia, to badane są różne wątki. - Zgodnie ze sztuką wszystko bierzemy pod uwagę - mówi Szaniawski. - Jest jednak za wcześnie, by o tym mówić. Przynajmniej na tym eta­pie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza