O tym, że lokal jest otwarty, Aleksander Figurski, właściciel Duo Cafe, mówi głośno. Chce, żeby słupszczanie brali to pod uwagę, kiedy planują spędzanie wolnego czasu. Tak samo otwarcie mówi o kontrolach, jakie w jego lokalu przeprowadzają funkcjonariusze policji i pracownicy sanepidu.
- Ponownie gościliśmy w naszych skromnych progach inspekcję sanitarną w towarzystwie policji. Kontrola przeprowadzona kulturalnie, po raz kolejny stwierdzono, iż lokal spełnia wszystkie wymogi sanitarne, ale wydaje napoje i posiłki na miejscu wbrew rozporządzeniu ministra zdrowia z grudnia 2020. Nasi goście nie byli niepokojeni - za co dziękujemy policji. Kolejna notatka służbowa sporządzona, trafi zapewne do segregatora z materiałami dowodowymi, dotyczącymi prowadzonego postępowania przeciwko mnie i mojemu lokalowi. Rozumiem i nie mam pretensji. Jedyne pretensje jakie mam, to tylko do tzw. „góry” - pisze na ścianie profilu Duo Cafe na Facebooku Aleksander Figurski.
Z rozmowy z właścicielem lokalu dowiedzieliśmy się, że w poniedziałek otrzymał on oficjalne pismo z sanepidu o wszczęciu postępowania w jego sprawie. Teraz wraz z prawnikami przygotowuje odpowiedź z wyjaśnieniem swojego stanowiska. Jak niejednokrotnie podkreślał – przedsiębiorcy, w tym i on sam, są na skraju bankructwa, a ponowne otwarcie barów i restauracji to ostatnia deska ratunku.
Za otwarcie wbrew zakazom grozi kara nawet 30 tys. złotych. Słupski sanepid na razie nie chce ujawniać, na jakim etapie jest postępowanie w sprawie Duo Cafe. Tego dowiemy się dopiero, gdy zapadnie decyzja o ewentualnym ukaraniu. Tymczasem lokal jest pod stałą kontrolą - zarówno sanepidu, jak i policji.
- Z naszych ustaleń wynika, że w Słupsku swoją działalność wznowił jeden lokal gastronomiczny. Jest on przez nas stale kontrolowany. Z interwencji sporządzana jest dokumentacja służbowa, która celem realizacji dalszych czynności jest przekazywana do sanepidu, który w tej sprawie jest organem wiodącym – wyjaśnia Monika Sadurska, oficer prasowy słupskiej policji.
W czwartek, 28 stycznia, rząd ogłosił przedłużenie obostrzeń dotyczących gastronomii. Z rozmów, jakie przeprowadziliśmy ze słupskimi przedsiębiorcami w poprzednich tygodniach wynikało, że część z nich wierzyła, że od 1 lutego dostaną zielone światło do otwarcia swoich biznesów i w dużej mierze to powstrzymywało ich przed wcześniejszym łamaniem obostrzeń. Dziś już wiemy, że otwarcia nie będzie – przynajmniej tego legalnego, bo wkrótce może się okazać, że więcej słupskich restauracji postanowi zaryzykować i otworzy swoje drzwi dla klientów.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?