Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski Magmen gra na scenie już 30 lat

Wojciech Frelichowski
Grzegorz Kwiecień, lider zespołu Magmen, na koncercie wiosną tego roku.
Grzegorz Kwiecień, lider zespołu Magmen, na koncercie wiosną tego roku. Fot. Krzysztof Tomasik
Słupskiemu zespołowi hardrockowemu Magmen stuknęło 30 lat. - Gramy cały czas tę samą muzykę - mówi Grzegorz Kwiecień, lider kapeli, która jutro wystąpi w sali filharmonii.

Magmen to ewenement na słupskiej scenie muzycznej. Nie dość, że są obecnie chyba najdłużej działającym zespołem w mieście, to jeszcze przez te 30 lat pozostali wierni wybranemu stylowi. Historia kapeli zaczęła się w 1979 roku, kiedy na próbie zespołu TNT (nazwa zapożyczona od utworu AC/DC) w klubie Emka pojawił się gitarzysta Grzegorz Kwiecień. - Już wcześniej grałem z kumplami w baraku przy ulicy Słowiańskiej - wspomina muzyk.

W skład zespołu TNT wchodzili wtedy: gitarzysta Piotr Nebesio, perkusista Dariusz Bistryczan i basista Dariusz Kuffel.

Kiedy doszedł Kwiecień, wspólnie opracowali utwór "Popioły". W jednej chwili TNT przekształcił się w Magmen, a muzycznym stylem zespołu stał się hard rock.

- Słuchaliśmy muzyki, której nie było ani w radiu, ani w telewizji. A płyty były marzeniem. Na szczęście mieliśmy paru kumpli, którym płyty przysyłali krewni z Zachodu - mówi Grzegorz Kwiecień.

Lider kapeli wspomina, że wiele zawdzięcza muzycznym pasjonatom - Markowi Kijowskiemu i Andrzejowi Sikorze, a także muzykowi i instruktorowi Andrzejowi Guzińskiemu. - To oni ukształtowali nasz styl i nasze muzyczne zapatrywania - dodaje Kwiecień.

Na początku lat 80. odszedł Piotr Nebesio i Magmen działał dalej jako trio.

- Graliśmy na przekór ówczesnym muzycznym modom. Królowała wtedy nowa fala z punkiem. My nie zamierzaliśmy się zmieniać - podkreśla lider zespołu.

Jednak już niebawem do zespołu dołączyli klawiszowiec, drugi gitarzysta i wokalista. Brzmienie kapeli nabrało rozmachu, choć jak mówi Grzegorz Kwiecień, były to bardziej eksperymenty muzyczne niż zamierzony efekt.

- Nas nie interesuje wirtuozeria. Największą radość sprawiają nam koncerty - zaznacza muzyk.
Występy na żywo stały się specjalnością grupy. Choć trudno w to uwierzyć, do tej pory zespół nie wydał ani jednej płyty. Muzycy twierdzą, że przed laty nie było na to szans, a teraz nie chcą się godzić na kompromisy. - Na koncertach sam ustawiam nasze brzmienie. W studiu to jest niemożliwe - wyjaśnia Grzegorz Kwiecień.

Szara rzeczywistość, czyli praca i sprawy osobiste poszczególnych członków zespołu sprawiła, że w latach 90. Magmen zawiesił działalność. Wrócił na początku obecnej dekady z 15-letnią wokalistką Natalią Sikorą, córką Andrzeja, przyjaciela zespołu. Po czteroletnim okresie współpracy z zespołem Natalia rozpoczęła studia teatralne i karierę solową w poezji śpiewanej. Magmen znowu działał jako trio w swoim żelaznym składzie: Grzegorz Kwiecień, Dariusz Kuffel i Dariusz Bistryczan. - I będziemy grać, dopóki mamy coś do przekazania - zapowiada Grzegorz Kwiecień.

Podsumowaniem 30-letniej działalności zespołu będzie koncert, który odbędzie się w piątek o godz. 18 w sali Filharmonii "Sinfonia Baltica" przy ul. Jana Pawła II 3. Wystąpi nie tylko Magmen, ale również goście, m.in. byli członkowie grupy (bilety po 10 zł). Jeśli komuś będzie mało, może wybrać się na koncert zespołu dzień później, w sobotę, do "Motor Rock Pubu" przy ul. 9 Marca 3. Początek o godz. 20.

Rozdajemy bilety
Dwóch pierwszych czytelników, którzy dziś o godz. 11 zadzwonią do nas pod nr tel. 059 848 81 31, otrzyma bezpłatne wejściówki na piątkowy koncert w sali filharmonii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza