Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski rynek nieruchomości wobec koronawirusa (zdjęcia)

Zbigniew Marecki
Krzysztof Piotrkowski
Biura obrotu nieruchomościami na terenie Słupska nie spodziewają się w najbliższym czasie gwałtownych zmian na miejscowym rynku nieruchomości, choć w dłuższym czasie ceny mieszkań mogą spaść nawet o 10 procent. Wiele będzie zależało od tego, jak długo będzie trwała epidemia koronawirusa.

Taki ogólny wniosek wynika z naszych rozmów z przedstawicielami środowiska. Wszyscy przyznają, że obostrzenia utrudniły pracę biurom obrotu nieruchomościami, bo kontakty z potencjalnymi klientami odbywają się głównie telefonicznie i internetowo, a to powoduje, że ludzie mniej chętnie umawiają się na oglądanie mieszkań i nieruchomości. Utrudnienia wynikają także z ograniczeń w pracy notariuszy.

- W większości przypadków jednak ceny są stabilne i klienci nie proponują obniżek z powodu epidemii. Spodziewamy się jednak pewnych zmian, bo na rynku mogą się pojawić lokale tych klientów, którzy stracili najemców, gdyż z regionu z powodu koronawirusa wyjechała spora grupa Ukraińców, a zwłaszcza także Amerykanów, którzy wynajmowali dobre lokale za spore pieniądze - mówi przedstawicielka jednego z biur, która chce zostać anonimowa.

Jednocześnie jednak usłyszeliśmy, że z biurami obecnie kontaktują się ludzie, którzy mają oszczędności i chcą pozbyć się pieniędzy, które trzymają w banku. Oni jednak szukają wyjątkowych propozycji, bo chcą dobrze zainwestować oszczędności.
Największych ograniczeń dotyczących rynku nieruchomości pośrednicy spodziewają się jednak ze strony banków, które w wielu ofertach zaczynają podnosić wkład własny, gdy rozpatrują wnioski kredytowe.

- W niektórych przypadkach wkład własny już wynosi 30 procent. Podobno może być jeszcze wyższy. Poza tym banki stają ostrożne, gdy na przykład o kredyt mieszkaniowy zaczyna się starać właściciel restauracji, bo według nich prowadzi ryzykowną działalność. Wyraźnie widać, że banki nastawiają się teraz na kredytobiorcę z pewnym dochodem - ocenia Mirosław Chumek z Biura pośrednictwa w Obrocie Nieruchomościami "Delta" w Słupsku.

W ocenie pośredników w ostatnich miesiącach nie doszło do załamania na rynku budowlanym. Według nich rozpoczęte budowy domów i bloków są generalnie kontynuowane, choć deweloperzy mogą mieć problem z ich sprzedażą, bo wielu potencjalnych inwestorów wstrzymuje się z zakupami, bo sami nie są pewni stabilizacji zawodowo-finansowej.

- Budowy rzeczywiście nie zostały wstrzymane. Budowlańcy pracują. W marcu, gdy w Polsce najbardziej straszono koronawirusem, to rzeczywiście telefony zamilkły i potencjalni nabywcy mieszkań nie odzywali się, ale teraz sytuacja się zmienia i zainteresowanie rośnie - mówi przedstawicielka jednego z największych deweloperów w mieście.

W czasie kilku rozmów można było usłyszeć, że na słupskim rynku mieszkaniowym pojawiły się także osoby, które próbują zarabiać na skupie zniszczonych mieszkań, które odnawiają i sprzedają z zyskiem. U nas ten rynek dopiero się rodzi, ale w dużych miastach intensywnie się rozwija.

Zobacz także:Ekspert ds. nieruchomości: Da się budować za 2500 złotych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza