Informacje o jego planach dyrektor szpitala Ryszard Stus otrzymał od swoich podwładnych. - Informowano mnie, że ordynator chce wrócić do pracy w czerwcu. Ma zakończyć leczenie i dołączyć do zespołu - informuje Ryszard Stus. - Jeszcze w tym tygodniu powinniśmy się spotkać i z dr. Kwiatkowskim i porozmawiać.
Powrót ordynatora na stanowisko nie oznacza, że wspomagający prace słupskich onkologów dodatkowi lekarze zakończą współpracę ze szpitalem.
- Z tymi lekarzami mamy podpisaną umowę, że jeśli zachodzi taka potrzeba, to przyjeżdżają, czy to do pracy na oddziale, czy do ordynowania chemioterapii. Taka forma pomocy z ich strony zabezpiecza oddział na wypadek nieobecności któregoś z lekarzy - tłumaczy dyrektor.
Do zespołu słupskich onkologów dołączy też nowy lekarz. Nie będzie to jednak zapowiadana specjalistka z Olsztyna.
Od stycznia do kwietnia tego roku słupski oddział onkologiczny przyjął 1029 pacjentów. Tylko w kwietniu na 20 szpitalnych łóżkach leczyło się ich 261. Średnio na oddziale spędzili 1,3 dnia. Na początku maja, kiedy dwie lekarki były na zwolnieniu, na oddziale pozostał ordynator, jeden lekarz i stażysta. Zapracowany ordynator zaniemógł podczas dyżuru.
- Doszło do załamania pracy oddziału - przyznaje dyrektor Stus. Szpital ratował sytuację, zlecając dyżury i prace lekarzom z zewnątrz, jednocześnie szukając dodatkowego lekarza chętnego do stałej pracy w Słupsku. - Jesteśmy chyba jedynym szpitalem w Polsce, który może zaoferować pracę w renomowanym szpitalu, wysoką płacę i gwarantowane przez miasto służbowe mieszkanie - przekonuje dyrektor Stus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?