Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie lasy po orkanie. Wywiezienie powalonego drewna zajmie nawet kilka miesięcy

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Usuwanie zniszczeń spowodowanych w lasach przez orkan Nadia może zająć nawet kilka miesięcy.
Usuwanie zniszczeń spowodowanych w lasach przez orkan Nadia może zająć nawet kilka miesięcy. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinku
Usunięcie szkód, które wyrządził orkan Nadia w lasach na terenie powiatu słupskiego i nie tylko zajmie kilka miesięcy. W powiecie powalone zostało 30 tys. metrów sześciennych drewna. - Wywiezienie tej ilości drewna za jednym zamachem, wymagałoby wykorzystania takiej ilości ciężarówek, że utworzyłyby one korek o długości około 50 kilometrów, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi odległość ze Słupska do Polanowa – wskazuje Marek Stasiuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku.

Co ciekawe zniszczenia w lasach na terenie powiatu słupskiego w porównaniu do całego terenu, który podlega Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku są stosunkowo niewielkie – wynoszą około 6 procent. Wydawać się więc może, że sytuacja nie jest zła, ale tak nie jest. Skalę zniszczeń stara się zobrazować Marek Stasiuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku.

- Łącznie na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku zostało powalone ponad 500 tys. metrów sześciennych drewna. Z kolei na terenie powiatu słupskiego, biorąc pod uwagę dane z naszych jednostek z terenu powiatu i leżących częściowo w jego obrębie, można pokusić się o jakieś dane, choć to trudne. Jednak analizując informacje z tych jednostek można wywnioskować, że na terenie powiatu może być około 30 tys. metrów sześciennych drewna – mówi Marek Stasiuk. - Aby zobrazować szkody, jakich dokonał orkan Nadia na terenie powiatu słupskiego, warto posłużyć się następującą analogią – wywiezienie tej ilości powalonego drewna za jednym zamachem, wymagałoby wykorzystania takiej ilości ciężarówek, że utworzyłyby one korek o długości około 50 kilometrów, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi odległość ze Słupska do Polanowa – dodaje.

Jednocześnie wskazuje on, że całkowita ilość powalonego drewna na terenie RDLP w Szczecinku wystarczyłaby do wybudowania osiedla domków jednorodzinnych zdolnego pomieścić około 40 tys. mieszkańców.

- Tutaj zakładamy, że każdy z domków miałby powierzchnię około 120 mkw i mieszkałoby w nich od trzech do pięciu osób. Z kolei wracając do porównania z ciężarówkami, to wywóz 500 tys. metrów sześciennych drewna z całego naszego terenu utworzyłby korek pojazdów sięgający od Szczecina do Włocławka, czyli około 450 kilometrów. Proszę więc sobie wyobrazić o jakiej ilości drewna mówimy – wskazuje Stasiuk.

Wracając do powiatu słupskiego, to z danych przekazanych nam przez RDLP wynika, że najwięcej zniszczeń w powiecie odnotowano w nadleśnictwach Leśny Dwór, Warcino i Ustka.

- Należy tu jednak zaznaczyć, że nie wszystkie tereny leśne w zasięgu tych nadleśnictw znajdują się jednocześnie w granicach powiatu. Niemniej jednak dane wyglądają następująco: Leśny Dwór odnotował całkowite zniszczenia na poziomie około 15 tys. metrów sześciennych powalonego drewna, Warcino około 13,5 tys. a Ustka około 7 tys. - mówi Marek Stasiuk.

Ilość powalonego drewna precyzuje Dariusz Mikszto, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Leśny Dwór.

- Tak, na terenie naszego nadleśnictwa odnotowaliśmy do tej pory około 15 tys. metrów sześciennych powalonego drewna, z czego około 12,5 tys. znajduje się w granicach powiatu słupskiego. Warto jednak zaznaczyć, że dane o zniszczeniach nadal spływają z podległych nam leśnictw, więc liczby te mogą ulec zmianie – podkreśla Dariusz Mikszto.

Powalone drewno nie ulegnie zmarnowaniu, bez względu na jego wiek

Orkan Nadia dokonał zniszczeń w różnych drzewostanach. W lasach spotkać można wywroty i złomy. Pierwsze to drzewa całkowicie wywrócone, z naderwanym korzeniem - dosłownie wyrwane/powalone z korzeniami. Złomy natomiast to drzewa, których pnie uległy złamaniu, ale mimo to jest są nadal podwieszone, oparte o inne drzewa. Taka sytuacja grozi nagłym upadkiem pnia lub zerwaniem gałęzi, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia użytkowników lasu.

- Są młodsze i starsze wywroty oraz złomy. Na powierzchni leżą grube pnie, ale połamane są także cieńsze. Wiatr szkody wyrządził zarówno połaciami, jak i punktowo, stąd różny czas uprzątania dla danego rodzaju zniszczeń. Cześć z połamanych młodych drzew zostanie uprzątnięta ze względów bezpieczeństwa, część wykorzystania jako drewno na opał, czy do produkcji papieru, a część pozostawiona na powierzchni do naturalnego rozkładu – wyjaśnia Marek Stasiuk dodając, że usuwanie powalonych i połamanych drzew z terenów RDLP w Szczecinku zająć może nawet kilka miesięcy. Jednocześnie prace muszą zostać przeprowadzone najszybciej jak to możliwe, aby drewno nie zalegało i nie uległo zniszczeniu. Jeżeli do tego dojdzie, to nie posłuży wtedy ani jako surowiec, ani nie będzie też dobre dla środowiska leśnego.

- Na przykład niektóre wywroty upadły na młodniki, czyli bardzo młode drzewa, powodując zniszczenia. W młodnikach powstaną luki, więc jako dobry gospodarz dbamy, aby powierzone nam mienie zachować w jak najlepszej kondycji. Stąd nasza szybka reakcja na skutki kataklizmów - mówi na koniec Marek Stasiuk.

Aktualnie okresowym zakazem wstępu do lasu objęte są wybrane obszary leśne na terenie 23 z 430 nadleśnictw na terenie całego kraju. Lasy na terenie powiatu słupskiego nie zostały objęte zakazem.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza