Gastronomiczna wioska działała za peerelu kiedy w odpowiedzi na drwiny czy zaczepki Zachodu często opowiadano: „A u was Murzynów biją”. Być może miało to jakiś wpływ na decyzję o utworzeniu przyjaznej „Wsi Murzyńskiej”, ale z perspektywy czasu widać, że karierę już robił sofizmat, czyli sztuka wykręcania kota ogonem. Wtedy dotyczyło to radzieckiego komputera, który postępowy świat uznał za niewypał i w odpowiedzi właśnie słyszał zarzut o biciu Murzynów. Czasy wprawdzie się zmieniły, ale rozwinęła się sztuka wykrętów, z którą mamy do czynienia na co dzień. Zatem o kocie wspomnimy jeszcze na końcu.
„Wieś Murzyńska” nad Stawem Łabędzim dawno już nie istnieje. Mniej więcej w tym samym miejscu urządzono skwerek. Trochę na podobieństwo otoczenia z czasów międzywojennych, tyle że poniemiecką fontannę zastąpiono małym wodospadem, usytuowanym na kromlechach przypominających kultowe megality. Bez zmian jest naturalne położenie tego zbiornika wzdłuż grobli przy głównym nurcie rzeki Słupi. Staw jest zasilany potokiem płynącym z Lasku Północnego, a wpadającym tu pomiędzy ulicami Krzywą i Orzeszkowej, gdzie zwykle przeprowadzano akcje zarybiania akwenu. Wypływ jest pod wspomnianą groblą naprzeciwko ul. Wandy.
Staw Łabędzi nie ma monografii, ale zdobyliśmy kilka mało znanych o nim informacji. Obwód liczy ok. 680 metrów, co wiemy z pomiarów licznikiem z rowerowego komputerka. Kolejne szczegóły wyjawia Wojciech Sobiegraj, ichtiolog Polskiego Związku Wędkarskiego: - Powierzchnia lustra wody ma niewiele ponad 1,4 hektara, głębokość w granicach 1,5 – 2 metry, dno przeważnie muliste. Żyje tu wiele gatunków ryb, dominują małe płocie, są też karpie, leszcze, szczupaki, okonie, karasie, ukleje, nawet sandacze się trafiają. Z niedawnych zawodów pamiętam, że największy okaz złowionego szczupaka miał ok. 94 cm długości.
Ostatnia nasza wizyta nad Stawem Łabędzim nie nastraja do zachwytów jego otoczeniem. Dziurawa i wyboista alejka spacerowa na grobli, braki w oświetleniu i stojakach do parkowania rowerów, nieestetyczne ławki, wyschnięty wodospad na kromlechach, nieczynny wodotrysk z wód stawu. A co się tyczy kotów, to one były i są świetnymi łowcami małych rybek w potoku wpadającym do Łabędziego Stawu. Bez wkrętów, co też skłania do głębszej refleksji na spacerze wokół stawu i nie tylko.
Oglądaj także: Ratownik WOPR o bezpieczeństwie nad wodą - wideo archiwum
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?