Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie ulice. Witamy na Batorego

Fot. Kamil Nagórek
Urokliwe domki są niewątpliwą ozdobą ulicy Batorego.
Urokliwe domki są niewątpliwą ozdobą ulicy Batorego. Fot. Kamil Nagórek
Na mojej ulicy Mieszkańcy ulicy Batorego są zadowoleni, że mogą mieszkać w ciekawych pod względem architektonicznym poniemieckich domach. Chcieliby jednak, żeby drogowcy zrobili generalny remont ich ulicy.

Mieszkańcy ulicy Batorego w Słupsku zaskoczyli nas swoją gościnnością. Jedyne, na co narzekali, to na fatalny stan chodnika oraz nawierzchni drogi, która została tutaj położona pod koniec lat 80. ubiegłego wieku. Wcześniej ulica Batorego była brukowana.

- Czekamy na remont nawierzchni już wiele lat, bo mamy jedną z najgorszych jezdni w mieście - mówi Marek Staszkiewicz, mieszkaniec ulicy.

- Kiedy spadnie deszcz, cała ulica jest pełna kałuż. Ochlapywani są nie tylko przechodnie, którzy podczas ulewy uciekają przed przejeżdżającymi samochodami. Raz nawet byłam świadkiem sytuacji, kiedy rozpędzony samochód wjechał w kałużę, a fala wody wlała się przez okienko do stojącego tu kiosku z prasą, zalewając nie tylko gazety, ale także pracownicę. Tu jest dziura na dziurze.

- Także chodniki powinno się tutaj jak najszybciej naprawić - dodaje pan Zenon Grapiec, mieszkaniec ul. Batorego. - W niektórych miejscach są takie duże dziury, że powypadały elementy krawężnika. Płytki chodnikowe sypią się i pękają w wielu miejscach. Gdyby nie to, naprawdę ulica Batorego byłaby piękna.

Domy inne niż wszystkie

Zarówno spacerowiczów, jak i samych mieszkańców na ulicy Batorego szczególnie zachwycają urokliwe poniemieckie domki dwurodzinne. Niektóre z nich są nieco zaniedbane, ale większość jest w bardzo dobrym stanie.

- Te domki nadają tej ulicy naprawdę charakterystyczny klimat, którego nie ma na żadnej innej ulicy. Dla mnie drugim tak ładnym miejsce jest ulica Rejtana. Tam też jest bardzo specyficzne zabudowanie - twierdzi pan Zbigniew (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec ulicy. - Praktycznie wszyscy dbają o swoje domy i, co najważniejsze, każdy z budynków jest inny. Jedna z sąsiadek ma piękne, drewniane okiennice. Inni zrezygnowali z nowoczesnych ogrodzeń na rzecz drewnianych płotów. To robi ciekawe wrażenie. Niektóre domy są też oplecione bluszczem. Oczywiście borykamy się z wilgocią, która wychodzi w niektórych częściach domów, ale póki co nie utrudnia nam ona życia i da się w łatwy sposób usunąć.

Pub z przeszłością

Przy ulicy Batorego znajduje się jeden z najstarszych pubów w mieście. Na początku lat 80. ubiegłego wieku w jego miejscu znajdowała się cukiernia. Potem otwarto tu pijalnię piwa o nazwie Pod Magnolią.

- W latach 90. otworzyliśmy lokal Magnolia - mówi Elżbieta Hanc, właścicielka pubu.
- Oczywiście staraliśmy się nie zmieniać znacznie wystroju wnętrza, które prawdopodobnie stworzył znany projektant, który wtedy odpowiadał też za wnętrze restauracji Metro. Cieszę się, że lokal się przyjął i większość mieszkańców wypowiada się o nim bardzo pochlebnie. Sami też staramy się im nie zakłócać ciszy lokatorów pobliskich domków.

Są jednak i tacy, którym Magnolia przeszkadza.

- Najgorsze jest to, że niektórzy goście wychodzący z lokalu koło północy zachowują się dosyć głośno - mówi pan Marek. - Hałasują i rozbijają butelki o ziemię. Kiedyś nawet ktoś wybił mi szybę w oknie samochodu. Rano znalazłem butelkę po piwie na siedzeniu auta.

Cukiernicy z pasją

Tuż obok pubu Magnolia znajduje się cukiernia Cudaczek, istniejąca przy tej ulicy od 1997 roku.
Cudaczek to cukiernia z prawdziwego zdarzenia, dlatego nie znajdziemy tutaj bułek oraz chleba. Ich miejsce zajęły różnego typu słodkości.
- Każdego dnia pieczemy pączki i ciasta. To taki rodzinny interes, do wypieków nie używamy konserwantów ani sztucznych barwników - mówi się pani Anna Ciemniewska, współwłaścicielka cukierni.

- Mamy stałych klientów z całego miasta. Jeśli komuś smakuje sernik serwowany w Herbaciarni w Spichlerzu Richtera, to większy kawałek może kupić właśnie u nas, bo to my go tam dostarczamy. Wszystkie nasze wypieki tworzone są według starych i sprawdzonych receptur przed wielu lat.
Żaden z mieszkańców ulicy nie skarżył się też na bliskie sąsiedztwo z jedną z najbardziej ruchliwych miejskich arterii, aleją 3 Maja.

- Jako mieszkaniec bloku oczywiście słyszę ciągiem przejeżdżające samochody, ale mi to nie przeszkadza - mówi pan Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Ja i większość sąsiadów mamy plastikowe okna, więc nie jest najgorzej. Czasem jednak przez te okna ubolewam, że nie słyszę koncertów odbywających się w pobliskim Młodzieżowym Centrum Kultury.

Historia ulicy

Ulica Stefana Batorego (1533-1586, książę siedmiogrodzki, potem król Polski i Wielki Książę Litewski) przed wojną nosiła nazwę Przy Cielęcym Źródle (powstała na początku lat 30. ubiegłego wieku). Nazwa wzięła się z tego, że w zagłębieniu terenu, który obecnie przecina ulica Sobieskiego, znajdowało się źródełko o tej nazwie. Otoczone było ogrodami działkowymi. Ulica Batorego to jedna z najpiękniejszych ulic Zatorza z przedwojennymi domkami jednorodzinnymi oraz aleją starych drzew. Całość burzy jednak wieżowiec przy Młodzieżowym Centrum Kultury.

(sten)

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj newsy ze Słupska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza