Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskim szkołom brakuje pieniędzy na mydło i papier toaletowy - twierdzą niektórzy dyrektorzy

Zbigniew Marecki
Czy w Słupskich szkołach może zabraknąć papieru toaletowego i mydła?
Czy w Słupskich szkołach może zabraknąć papieru toaletowego i mydła? Fot: sxc.hu
Dyrektorzy słupskich szkół skarżą się, że brakuje im pieniędzy na zakup papieru toaletowego i środków czystości, bo ratusz zabiera fundusze z kont placówek na inne wydatki.

Gdy po naszej publikacji, w której pokazaliśmy w kontekście zagrożenia grypą, że nie wszystkie słupskie szkoły spełniają wymogi sanitarne w toaletach uczniowskich, sanepid sprawdził ich stan. Posypały się kary. Ukarani dyrektorzy zapłacili je z własnej kieszeni.

Parę dni później odebraliśmy w redakcji kilka telefonów, w których wysłuchaliśmy dyrektorskich żalów wobec ratusza. Nasi rozmówcy obawiają się problemów, dlatego poprosili nas o zachowanie anonimowości.

- Bywa tak, że się składamy i kupujemy potrzebne środki chemiczne z własnej kieszeni. Ratusz zarządził oszczędności. Na kontach placówek brakuje pieniędzy na bieżącą działalność, bo są potrzebne na wypłaty - tłumaczyli nam dyrektorzy. Według naszych rozmówców powodem tych problemów mogą być niewłaściwie naliczone podwyżki nauczycielskich wynagrodzeń, które do końca roku trzeba wyrównać.

- To bzdura. Dyrektorom nie brakuje pieniędzy. Kłopoty mogą mieć tylko ci, którzy w porę nie przełożyli pieniędzy z jednego działu do drugiego. To jednak najwyżej świadczy o złym przygotowaniu do pełnionych funkcji - ripostuje Bogdan Leszczuk, dyrektor wydziału oświaty w słupskim ratuszu. Według niego magistrat nie nakazywał ograniczania wydatków na środki toaletowe, a jedynie zwrócenie większej uwagi na te poważniejsze, związane z opłatami za wodę, ogrzewanie i energię elektryczną.

- Nie ma też mowy o wyrównywaniu podwyżek. Wszystkie już dawno zostały wypłacone i nic nie trzeba poprawiać - dodaje.

Sprawą braku pieniędzy w szkołach interesował się Romuald Machaliński, przewodniczący Komisji Oświaty Rady Miejskiej. Od skarbnika miasta dowiedział się, że nie ma problemu ogólnych oszczędności, ale najwyżej może dojść do przesunięcia części pieniędzy z placówki do placówki.

- Odnoszę wrażenie, że część dyrektorów nie może przeżyć kar, które na nich nałożono - podsumowuje uwagi dyrektorów. - Przeanalizuję jednak z dyrektorami sytuację i postaramy się znaleźć rozwiązanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza