Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanie chcą drzew, a nie sterczących kikutów

Fot. Pani Dorota, czytelniczka "Głosu Pomorz
Krzewy ścięte przy ul. Konarskiego.
Krzewy ścięte przy ul. Konarskiego. Fot. Pani Dorota, czytelniczka „Głosu Pomorz
Coraz więcej mieszkańców Słupska informuje nas o tym, że ich drzewa są całkowicie ogołocone z gałęzi. - Nie chcemy mieć widoku na betonową pustynię - skarżą się czytelnicy. - Chcemy każdego ranka patrzeć na kwitnące wiosną drzewa.
Krzewy ścięte przy ul. Konarskiego.
Krzewy ścięte przy ul. Konarskiego. Fot. Pani Dorota, czytelniczka „Głosu Pomorz

Krzewy ścięte przy ul. Konarskiego.
(fot. Fot. Pani Dorota, czytelniczka "Głosu Pomorz)

Kilka tygodni temu na wycinkę drzew skarżyli się mieszkańcy ulicy Morcinka w Słupsku. Ich zdaniem wiele drzew, o które sami dbali, straciło gałęzie. Najbardziej zdenerwowało ich to, że pracownicy przycinający konary ogołocili akację.

Do naszej redakcji zgłosiło się także kilku czytelników z innych części miasta, którym nie podoba się to, że drzewa w Słupsku przypominają wyrastające z ziemi kikuty.

- Nie tylko lokatorzy ulicy Morcinka mają taki problem - mówi pani Romualda (nazwisko do wiadomości redakcji), słupszczanka. - Takie praktyki odbywają się także na osiedlu Niepodległości. Zauważyłam, że gałęzie przycinane są na przykład przy ulicach: Rodeckiego, Szczecińskiej, Romera czy Andersa. Rozumiem, że gdzieniegdzie można przyciąć topole, ale w całym Słupsku są ogołacane także drzewa, których gałęzie potem tak szybko nie odrastają.

Słupszczan denerwuje też wygląd ulicy Szczecińskiej. Tam na wysokości Zespołu Szkół Agrotechnicznych również przycięto drzewom gałęzie.

- Ulica Szczecińska w ostatnim czasie zmienia swoje oblicze - mówi Danuta Nowacka, słupszczanka. - Praktycznie na całej jej długości znajdują się ławki. Przyjemnie siedziało się pod drzewami. Zamiast nich, są teraz tylko sterczące badyle. Teraz nie mogę na nie patrzeć, a tak pięknie rosły. Zastanawiam się, czy wycinają je na wniosek alergików, którym nie chce się brać tabletek.

O podobnym przypadku poinformowała nas internautka, która mieszka przy ulicy Konarskiego. Do swojego e-maila dołączyła ona kilka zdjęć z ostatniej wycinki krzewów.

- Kilka dni temu ścięto nasze krzewy przy samej ziemi - pisze pani Dorota. - Oczywiście one odrosną, ale zastanawiam się, jaki sens ma wycinanie o tej porze forsycji, która lada moment zakwitnie? Teraz, zamiast burzy żółtych kwiatów, przed blokiem nr 10 straszą kikuty obcięte na wysokości 20 cm od ziemi. Czarę goryczy przelewa fakt, że zdrowe krzewy zostały wycięte, zaś gałęzie drzew, które od około dwóch lat wiszą ułamane, pozostały.

O zdanie na temat przycinania gałęzi zapytaliśmy dyrektora do spraw administrowania ze słupskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. Jego zdaniem, to mieszkańcy najczęściej proszą o przycinanie konarów.

- Robimy to na wniosek mieszkańców, którzy twierdzą, że gałęzie zasłaniają im światło - mówi Andrzej Nazarko z PGM. -Nie robimy tego na wniosek alergików. Krzewy przy ulicy Konarskiego zostały poddane pielęgnacji. Dzieje się tak w każdym przypadku, gdy gałęzie sprawiają problemy na przykład pieszym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza