Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanie nagrodzeni Pomorską Nagroda Artystyczną

Daniel Klusek
Marzenna Mazur i Józef Gill zostali laureatami Pomorskiej Nagrody Artystycznej za 2012 rok.

Marzenna Mazur jest jedną z trzech laureatek w kategorii kreacje artystyczne. Nagrodę dostała za utworzenie ze zlokalizowanego w Swołowie oddziału Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku nowego ośrodka animacji kultury Pomorza.

Kapituła konkursu nagrodziła również Józefa Gilla, właściciela zakładu Optyk J. Gill ze Słupska, w kategorii mecenas kultury.

Rozmowa. - Trzeba przekazywać wartości
Józef Gill, szef zakładu Optyk J. Gill
- Dlaczego war­to wspierać kulturę?

- Kultura to nasza tożsamość, to kształtowanie postaw i wartości. To nasze bogactwo narodowe. Jeżeli mamy przekazywać pewne wartości następnym pokoleniom, powinniśmy mieć nieograniczony dostęp do dóbr kultury. Powinniśmy promować i wspierać tych, którzy to dobro tworzą.

- Finansowo?
- Też, ale nie tylko. Udzielam się społecznie w Społecznym Towarzystwie Oświatowym. Kilka lat temu udało mi się wcielić w życie pomysł minikoncertów w wykonaniu laureatów Estrady Młodych dla młodzieży naszych szkół. Odbywają się one w ramach Festiwalu Pianistyki Polskiej. W miarę możliwości wspomagam też finansowo zakup muzealiów, ostatnio portretu autorstwa Witkacego dla Muzeum Pomorza Środkowego.

- Pomaga pan pomimo kryzysu?
- Ta pomoc jest niestety coraz skromniejsza, ale jest. Kryzys oczywiście jest odczuwalny.

- Często słyszy pan prośby o wsparcie?
- Jest ich coraz więcej. Czasem nawet odbieram po kilka takich telefonów dziennie.

- I mówi pan "nie"?
- Niestety, nie wszystkim można pomóc. Ale staram się być wierny Festiwalowi Pianistyki Polskiej i Komeda Jazz Festival. Według mnie to dwa najważniejsze kulturalne wydarzenia w Słupsku.

- Bycie mecenasem kultury daje satysfakcję?
- Oczywiście. Największa satysfakcja jest wtedy, gdy na scenie można zobaczyć młodych muzyków i gdy młodzież siedzi na widowni.

Marzenna Mazur

Rozmowa. - Okazja do promocji Swołowa
Marzenna Mazur, Muzeum Pomorza Środkowego
- To już drugi Gryf Pomorski dla pani.

- Bardzo się cieszę z tej nagrody. Rzadko mogę bywać w tak doborowym towarzystwie. Cieszy też fakt, że między aktorami, reżyserami, muzykami, kompozytorami jest też miejsce dla muzealników. Dla mnie osobiście to zwieńczenie kilkunastoletniej pracy.

- Muzeum w Swołowie faktycznie wygląda imponująco.
- Kontynuowałam myśli rzucone wcześniej, bo pomysł zagospodarowania Zagrody Albrechta pojawił się w 1999 roku. Systematycznie udało się doprowadzić ten projekt do finału. Dylematy na początku były spore, bo zagroda była ruiną. Zaczęliśmy ją remontować z pieniędzy własnych muzeum. Potem finansowo pomagali nam też marszałek województwa, ministerstwo kultury, w końcu Unia Europejska. Musiałam się nauczyć, jak walczyć o te pieniądze. Zależało nam na tym, aby w zagrodzie powstał nie tylko skansen, ale również centrum kulturotwórcze. I to nam sie udało.

- Zagrodę Albrechta można zwiedzać od pię­ciu lat, a od roku Muzeum Kultury Ludowej Pomorza. Dlaczego warto tam pojechać?
- Dzięki pokazom multimedialnym można poznać tradycję, historię i kulturę Pomorza. Można też zobaczyć chałupę zagrodnika, budynki gospodarcze, mię­dzy innymi kuźnię i domy chlebowe.

- Ludzie chcą oglądać?
- Zainteresowanie jest ogromne. W ubiegłym roku odwiedziło nas niemal 20 tys. zwiedzających.

- Muzeum będzie się powiększać?
- Takie mamy plany. Jeszcze w tym roku chcemy stworzyć w Swołowie informację turystyczną w kolejnym budynku. Dostaliśmy też remizę strażacką i wiatę na zabytkowe maszyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza