Marzenna Mazur jest jedną z trzech laureatek w kategorii kreacje artystyczne. Nagrodę dostała za utworzenie ze zlokalizowanego w Swołowie oddziału Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku nowego ośrodka animacji kultury Pomorza.
Kapituła konkursu nagrodziła również Józefa Gilla, właściciela zakładu Optyk J. Gill ze Słupska, w kategorii mecenas kultury.
Rozmowa. - Trzeba przekazywać wartości
Józef Gill, szef zakładu Optyk J. Gill
- Dlaczego warto wspierać kulturę?
- Kultura to nasza tożsamość, to kształtowanie postaw i wartości. To nasze bogactwo narodowe. Jeżeli mamy przekazywać pewne wartości następnym pokoleniom, powinniśmy mieć nieograniczony dostęp do dóbr kultury. Powinniśmy promować i wspierać tych, którzy to dobro tworzą.
- Finansowo?
- Też, ale nie tylko. Udzielam się społecznie w Społecznym Towarzystwie Oświatowym. Kilka lat temu udało mi się wcielić w życie pomysł minikoncertów w wykonaniu laureatów Estrady Młodych dla młodzieży naszych szkół. Odbywają się one w ramach Festiwalu Pianistyki Polskiej. W miarę możliwości wspomagam też finansowo zakup muzealiów, ostatnio portretu autorstwa Witkacego dla Muzeum Pomorza Środkowego.
- Pomaga pan pomimo kryzysu?
- Ta pomoc jest niestety coraz skromniejsza, ale jest. Kryzys oczywiście jest odczuwalny.
- Często słyszy pan prośby o wsparcie?
- Jest ich coraz więcej. Czasem nawet odbieram po kilka takich telefonów dziennie.
- I mówi pan "nie"?
- Niestety, nie wszystkim można pomóc. Ale staram się być wierny Festiwalowi Pianistyki Polskiej i Komeda Jazz Festival. Według mnie to dwa najważniejsze kulturalne wydarzenia w Słupsku.
- Bycie mecenasem kultury daje satysfakcję?
- Oczywiście. Największa satysfakcja jest wtedy, gdy na scenie można zobaczyć młodych muzyków i gdy młodzież siedzi na widowni.
Marzenna Mazur
Rozmowa. - Okazja do promocji Swołowa
Marzenna Mazur, Muzeum Pomorza Środkowego
- To już drugi Gryf Pomorski dla pani.
- Bardzo się cieszę z tej nagrody. Rzadko mogę bywać w tak doborowym towarzystwie. Cieszy też fakt, że między aktorami, reżyserami, muzykami, kompozytorami jest też miejsce dla muzealników. Dla mnie osobiście to zwieńczenie kilkunastoletniej pracy.
- Muzeum w Swołowie faktycznie wygląda imponująco.
- Kontynuowałam myśli rzucone wcześniej, bo pomysł zagospodarowania Zagrody Albrechta pojawił się w 1999 roku. Systematycznie udało się doprowadzić ten projekt do finału. Dylematy na początku były spore, bo zagroda była ruiną. Zaczęliśmy ją remontować z pieniędzy własnych muzeum. Potem finansowo pomagali nam też marszałek województwa, ministerstwo kultury, w końcu Unia Europejska. Musiałam się nauczyć, jak walczyć o te pieniądze. Zależało nam na tym, aby w zagrodzie powstał nie tylko skansen, ale również centrum kulturotwórcze. I to nam sie udało.
- Zagrodę Albrechta można zwiedzać od pięciu lat, a od roku Muzeum Kultury Ludowej Pomorza. Dlaczego warto tam pojechać?
- Dzięki pokazom multimedialnym można poznać tradycję, historię i kulturę Pomorza. Można też zobaczyć chałupę zagrodnika, budynki gospodarcze, między innymi kuźnię i domy chlebowe.
- Ludzie chcą oglądać?
- Zainteresowanie jest ogromne. W ubiegłym roku odwiedziło nas niemal 20 tys. zwiedzających.
- Muzeum będzie się powiększać?
- Takie mamy plany. Jeszcze w tym roku chcemy stworzyć w Swołowie informację turystyczną w kolejnym budynku. Dostaliśmy też remizę strażacką i wiatę na zabytkowe maszyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?