Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanie rozdarci: Gdańsk czy Koszalin

Zbigniew Marecki
Wczorajsza debata w Słupsku była już drugą w naszym wspólnym cyklu publicznych dyskusji zorganizowanych z Radiem Koszalin, którego celem jest rzetelna ocena sytuacji na Pomorzu Środkowym po trzech latach od momentu wprowadzenia reformy administracyjnej i utworzenia nowych województw. Pierwsza była w Koszalinie, trzecia odbędzie się w Szczecinku
Wczorajsza debata w Słupsku była już drugą w naszym wspólnym cyklu publicznych dyskusji zorganizowanych z Radiem Koszalin, którego celem jest rzetelna ocena sytuacji na Pomorzu Środkowym po trzech latach od momentu wprowadzenia reformy administracyjnej i utworzenia nowych województw. Pierwsza była w Koszalinie, trzecia odbędzie się w Szczecinku Fot: Jan Maziejuk
Wśród polityków w regionie słupskim nie ma zgody co do utworzenia województwa środkowopomorskiego. Nikt nie kwestionuje tylko potrzeby przeprowadzenia referendum w tej sprawie

To najważniejsze wnioski z debaty politycznej, którą wspólnie z Radiem Koszalin przeprowadziliśmy wczoraj w sali konferencyjnej Civitas Christiana w Słupsku. To już trzecia po debacie w koszalińskiej redakcji "Głosu Pomorza" oraz w Politechnice Koszalińskiej publiczna dyskusja o utworzeniu 17 województwa. Tym razem, oprócz zwolenników tej idei, na spotkanie przybyli także jej przeciwnicy; nie wyszli z sali z przekonaniem, że powinni zmienić swoje stanowisko.
Początkowo ton nadawali zwolennicy województwa środkowopomorskiego. Ireneusz Bijata, wiceszef Stowarzyszenia Środkowopomorskiego "Integracja dla Rozwoju", przypomniał, że wszystkie siły polityczne w Koszalinie opowiedziały się już za województwem środkowopomorskim, a telefoniczny sondaż "Głosu Pomorza" wykazał, że 94 procent jego uczestników popiera takie rozwiązanie. Dodał, że w odpowiedzi na memoriał Stowarzyszenia lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapewnił, że w przypadku powstania inicjatywy poselskiej zmierzającej do utworzenia nowego województwa, dokładnie ten pomysł przeanalizuje. Przypomniał również, że poseł Jan Łączny z Samoobrony zapowiedział, iż wkrótce taka inicjatywa się pojawi.

Najpierw referendum

Długo jednak nie musiał czekać na ripostę. Burmistrz Bytowa Jerzy Barzowski, który jako poseł AWS przyczynił się do przyjęcia obecnego podziału administracyjnego, co prawda przyznał, że został on ukształtowany z przyczyn politycznych, ale zaraz dodał, że trzeba słuchać także tych, którzy mimo wad widzą jego zalety. On sam jest przekonany, że o tym, iż zabrakło województwa środkowopomorskiego, zdecydowały przyczyny merytoryczne.
- Teraz nie można nic zmienić bez akceptacji lokalnych społeczności. To gwarantuje prawo polskie i Europejska Karta Samorządu Terytorialnego. Zanim powstanie projekt nowelizacji podziału administracyjnego, konieczne są referenda powiatowe - przekonywał. Według niego społecznościom lokalnym nie są potrzebne województwa, aby się rozwijać, bo gdyby tak było, to województw byłoby ponad 300.
W podobnym tonie wypowiadał się były senator Kazimierz Kleina, który jako wiceprezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego zapewnił, że nie zmienił swojego poglądu w sprawie samorządu wojewódzkiego. Nadal uważa, że obecny podział nie jest zły, a jakby miał już coś zmieniać, to raczej ograniczyłby liczbę województw i poszerzył kompetencje powiatów. - Ciągłe wszczynanie dyskusji nie służy stabilizacji i osłabia pozycję Słupska w województwie pomorskim. Można mieć różne zastrzeżenia, ale teraz obywatel ma bliżej do władzy - przekonywał.
Zwolenników obecnego układu nie zaskoczył nawet zarzut, że trzy lata temu nikt z decydentów nawet nie wspominał o referendum społecznym. Przeciwnie, parlament zatwierdził postanowienia, które zapadły w gabinetach szefów ówczesnej większości parlamentarnej. - Reforma dotyczyła całego państwa. Referendum w całym kraju byłoby ułomne. W ustawie o reformie zapisaliśmy jednak, że w lipcu 2001 roku dokonamy oceny reformy - dodał Kleina. - Została przeprowadzona i w niej nie pojawiło się zdanie, które kwestionowałoby podział, choć rzeczywiście niektórzy posłowie chcieli wprowadzić zapis o województwie środkowopomorskim.

Przeciw lobby dużych miast

- Ta ocena nie mogła być inna, bo wynikała z układu politycznego w Sejmie, a dwa lata to za krótki okres, aby pojawiły się obiektywne oceny - ripostowała mecenas Anna Bogucka-Skowrońska, która też pozostała przy dawnych poglądach - za Środkowopomorskiem. Przypomniała, że jeszcze jako senator RP narażała się swojej partii - Unii Wolności - gdy ostrzegała, iż wprowadzony w 1999 roku podział administracyjny został ukształtowany pod dyktando lobby dużych miast, który powoduje zbiednienie prowincji. Ona sama była za 25 średnimi województwami. - Obecne doświadczenia są niedobre, a wyborcy nie mają poczucia związku z województwem i wpływu na sprawy polityczne - mówiła Skowrońska.

Co przeszkadza zmianom?

Poseł Jan Sieńko, lider słupskiego SLD, na nowo powrócił do kwestii referendum. Według niego jest konieczne, bo obecny podział administracyjny jest polityczny i niezgodny z interesami mieszkańców regionu. Opowiada się za generalnym przyjrzeniem się podziałowi i respektowaniem woli wyborców. Jego zdaniem najlepszym wyjściem jest podział Polski na 17 województw z trzema stopniami samorządu.
Jednocześnie przypomniał, że premier Leszek Miller obiecywał powrót do dyskusji o 17. województwie. Z kolei działacze SLD z Gdańska zapowiedzieli, że nie będą temu przeszkadzać. Dlaczego się więc nic nie dzieje? - Być może wpływ na to ma sytuacja gospodarcza państwa - odpowiedział sam sobie poseł Sieńko.
Za przeprowadzeniem referendum opowiada się także słupski poseł SLD Władysław Szkop, który jest raczej - jak sam przyznaje - umiarkowanym zwolennikiem utworzenia województwa środkowopomorskiego. Według niego mogłoby się ono odbyć razem z referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, a więc jesienią przyszłego roku. Nie jest jednak pewien, czy ono przyniesie jednoznaczną odpowiedź. Spodziewa się raczej, że pojawią się nowe podziały.

Najpierw karty na stół

Robert Strąk, poseł Ligi Polskich Rodzin, jest natomiast przekonany, że podziały już są duże i nie da się ich wyeliminować, dopóki rozmowa o województwie środkowopomorskim będzie enigmatyczna. - Jeszcze nie wiemy, jakie ono ma obejmować terytorium, gdzie będzie stolica, siedziba wojewody i urzędu marszałkowskiego. Trzeba też przeprowadzić obiektywne badania socjologiczne, bo sondaż telefoniczny nie jest wiarygodny. Dopiero wtedy można będzie konkretnie rozmawiać. Słowa to za mało - przekonywał.
Te stwierdzenia ożywiły członków Stowarzyszenia "Integracja dla Rozwoju". Eugeniusz Żuber, jego przewodniczący, szybko zaczął przywoływać liczne sondaże od 1998 roku, które wykazują, że mieszkańcy Pomorza Środkowego zawsze chcieli swojego województwa. - Siedziba województwa to rzecz wtórna. O tym będziemy rozmawiać, gdy będzie wola polityczna, aby utworzyć województwo. Jak Warszawa będzie nas pytać, jak sobie wyobrażamy podział instytucji, to jej powiemy - przekonywał.
Z kolei wyraźnie zdenerwowany sławnianin Kazimierz Dziurski ze Stowarzyszenia stwierdził, że nie chodzi o polityczne gry, ale od odpowiedź na najważniejsze pytania. - Czy godzimy się na degradację terenu? Czy będziemy się godzić, aby najzdolniejsza młodzież stąd uciekała? Czy będziemy patrzeć, jak omijają nas inwestorzy? - pytał i gratulował zwolennikom obecnych układów dobrego samopoczucia, bo jego zdaniem koszty degradacji będą większe niż koszty utworzenia nowego województwa.

Posady czy przyszłość?

Ryszard Bogusz z Polskiej Partii Biednych, który wyjątkowo zachowywał spokój, w końcu nie wytrzymał. - Tu chodzi tylko o posady dla SLD. Chciałbym wiedzieć, gdzie przeprowadzano referendum: przed urzędem czy Famarolem. Tu o swoje walczy elita - skomentował głosy zwolenników zmian, dodając, że Hitler też wygrał w demokracji. Według niego cała dyskusja to temat zastępczy. Tymczasem prezydent Słupska Jerzy Wandzel upierał się, że chodzi nie o posady, ale o przyszłość miasta i regionu, bo Gdańsk dostrzega tylko swoje problemy. - Dodatek "Gazety Wyborczej" już w ogóle nie pisze o Słupsku - mówił. - Nie można odbierać Telewizji Gdańsk, a będzie jeszcze gorzej, gdy dojdzie do likwidacji Radia Koszalin. Nawet "Głos Pomorza" może utracić swoją pozycję. Zachęcał parlamentarzystów, żeby nie mówili zbyt ogólnie, ale wystąpili z konkretnym projektem zmian albo poparli inicjatywę obywatelską. Dodał, że nikt nie lekceważy Lęborka i Bytowa. - To, że władze w tych miastach nie widzą powodu do zmian, nie znaczy, że tam nie ma innego klimatu - stwierdził.
Poparł go słupszczanin Paweł Kasprzyk, lewicowy radny Sejmiku Pomorskiego. Według niego Słupsk jest dla Gdańska bękartem, a świadczą o tym ograniczenia w nakładach na budowę szpitala, zastopowanie budowy giełdy rybnej i inwestycje metropolitarne w Gdańsku.
- Nie można myśleć, że jak nie ma województwa, to nic się nie dzieje. Tak było 15 lat temu. Bezrobocie nie zależy od administracji. Ciągle myślimy starymi kategoriami - odpowiadał Kazimierz Kleina.

Trzeba zmieniać

To jednak nie przekonało jego politycznych przeciwników. Koszaliński senator Andrzej Niski w końcu stwierdził, że nie ma powodu, aby wracać do początku dyskusji. - Ludzie podczas wyborów powiedzieli, kogo popierają. Dlatego mamy prawo dążyć do zmian, bo nie jest prawdą, że inwestorzy nie zwracają uwagi, gdzie mieści się władza - ripostował zwolennik Środkowopomorskiego. Wspierał go Ryszard Kwiatkowski ze słupskiego oddziału Naczelnej Organizacji Technicznej. - Dlaczego inwestorzy wolą zakładać firmy w Warszawie, a nie w naszej strefie? - pytał. Z kolei Grzegorz Jurkowski, pracownik Politechniki Koszalińskiej i jednocześnie słupski przedsiębiorca stwierdził, że przepychanki miedzy politykami są dla zwykłych ludzi mało interesujące, bo ich zajmuje, co mogą na nowym województwie zyskać. - Urząd Wojewódzki to jest 20 milionów złotych do wydania, które trafiłyby do słupskich sklepów i kieszeni naszych przedsiębiorców. Chyba lepiej, żeby one znalazły się na naszym rynku niż w Gdańsku? - pytał.
Bezpośredniej odpowiedzi nie uzyskał. Między innymi dlatego, że część dyskutantów już wyszła z sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza