Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanin: biuro podróży mnie oszukało. Wakacje w Egipcie były jak koszmar

Zbigniew Marecki
Przy basenie hotelu Sindbad Club Beach Resort w Hurgadzie dwa tygodnie trwały prace budowlane.
Przy basenie hotelu Sindbad Club Beach Resort w Hurgadzie dwa tygodnie trwały prace budowlane. zdjęcie czytelnika
Sebastian Cichowski ze Słupska razem z żoną i dzieckiem kupił w Biurze Podróży Neckermann wycieczkę do Egiptu. Mieli wypoczywać w luksusowym hotelu w egipskiej Hurgadzie. Na miejscu dostali pokój z grzybem, a wokół basenu cały czas trwały roboty budowlane. Biuro Podróży Neckermann nie czuje się winne.

- Zapłaciłem 6 tysięcy 863 złotych. Myślałem, że będzie super, a problemy zaczęły się już w kraju. Zamiast lecieć z Gdańska, jak nam obiecywano, musieliśmy jechać do Krakowa, skąd startował samolot - opowiada pan Sebastian.

26 czerwca o godz. 5 rano rodzina dotarła do hotelu Sindbad Club Beach Resort w Hurgadzie.

- Gdy zobaczyliśmy pokój, w którym mieliśmy zamieszkać, przeżyliśmy szok - relacjonuje pan Sebastian. - Był brudny i tak zużyty, że na pewno nie kojarzył się z 4-gwiazdkowym hotelem. Farba odchodziła z dolnych części mebli, pleśń zamalowano olejnicą, kabina prysznicowa w łazience była pokryta grzybem, czarne od brudu fugi w płytkach sprawiały odrażające wrażenie, a restauracja przypominała stołówkę.

Zbuntował się. Nie przyjął pokoju. Kilka godzin spędził w pokoju znajomych. Dopiero o godz. 16. dostał pokój, który nadawał się do zamieszkania. Pomogła mu w tym inna wczasowiczka, bo polska rezydentka Neckermanna nic nie zrobiła. Przez telefon powiedziała tylko, że "nie jest w stanie wyremontować tego pokoju w jedną noc i że one takie są."

W hotelu trwały prace budowlane.

- Widok rusztowań nie był miły, ale najgorsze były odgłosy wiertarek i młotów pneumatycznych koło basenu, w którym mieliśmy się relaksować - podkreśla pan Sebastian.

Swoje zastrzeżenia opisał w reklamacji, którą wysłał do centrali Neckermanna w Warszawie, żądając zwrotu 50 procent ceny wycieczki. Przedstawiciel BP Neckermann wyjaśnił mu, że według serwisu biura w Egipcie, pokój spełniał wymogi standardu 4 gwiazdek.

W hotelu nie prowadzono remontu, a jedynie drobne prace naprawcze. Te hałaśliwe były wykonywane w porcie, który nie przylega bezpośrednio do hotelu. Napisała też, że pan Sebastian nie zgłaszał żadnych uwag przedstawicielom biura podróży w czasie pobytu w hotelu.

Dlatego nie może żądać obniżenia ceny, tym bardziej że nie dołączył też protokołu reklamacyjnego, wykonanego w Egipcie. Mimo to na zgodę zaproponowała rekompensatę: 312 złotych.

- Będę się odwoływał - zapowiada pan Sebastian. Magda Plutecja-Dydoń, menager w Neckermannie, z którą skontaktowaliśmy się, podtrzymała pierwotne stanowisko biura. Ale przyznała, że pan Cichowski może wystąpić z odwołaniem od reklamacji.

- Neckermann zaproponował panu Cichowskiemu ulgę w wysokości 5 procent ceny wycieczki. To za mało - uważa Marek Zapolski, rzecznik konsumentów w Słupsku. Według niego Karta Frankfurcka, która nie tylko w Niemczech stanowi powszechnie uznawane odniesienie do wysokości odszkodowań żądanych od biur podróży, przewiduje, że w wypadku złego pokoju można żądać od 10 do 50 procent ceny.

W przypadku hałasu w grę wchodzi od 5 do 25 procent. Zapolski deklaruje pomóc w napisaniu odwołania od reklamacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza