Na wyprawę, która trwała cztery tygodnie , pojechał na swoim starym rowerze marki Giant, który do drogi przygotował mu serwis sklepu rowerowego Mikołaja Zielanta w Słupsku. Gdy wsiadł do samolotu do Włoch, rozłożony rower poleciał z nim w formie paczki.
- Gdy po wyjściu z samolotu złożyłem rower i napompowałem dętki, to przez całą trasę nie musiałem prawie nic naprawiać. Wymieniłem tylko szprychę, która pękła podczas jazdy - mówi pan Kazimierz.
Słupszczanin jest bardzo tanim turystą. W tym roku cała trasa kosztowała go 2, 5 tysiące złotych. - W tę kwotę nie wliczam ponad 270 euro, które wydałem na skok z bungee w malowniczej dolinie Verzasca niedaleko Locarno w regionie Ticino w Szwajcarii - opowiada pan Kazimierz.
Można się tam m.in.dostać z Locarno krętą drogą w górę przez Gordolę. Najpierw natrafia się na ogromną zaporę Verzasca Dam. Jest to konstrukcja o 220-metrowej wysokości, która posłużyła za scenerię w filmie James’a Bonda „Golden Eye”. Obecnie stała się atrakcją dla śmiałków, którzy chcą spróbować podobnego, jak w filmie skoku na bungee w niewiarygodną głębię.
Podczas podróży pan Kazimierz jak zwykle spał w swoim małym namiocie. Najczęściej poza polami namiotowymi. Korzystał też z gościnności spotykanych ludzi. Jak mówi, tym razem natura wielokrotnie pokazała mu swoją siłę, gdy w nocy bał się, czy przetrwa deszczowe nawałnice, a na górskich przełęczach jego namiot otaczał lód. Już jednak przygotowuje się do kolejnej wyprawy, bo we Włoszech, Francji i Szwajcarii ma jeszcze wiele do zobaczenia.
Szerszą relację z jego wyprawy można będzie przeczytać w piątkowym wydaniu "Głosu Słupska". Dzisiaj państwu prezentujemy natomiast galerię zdjęć i filmiki, którą udostępnił nam pan Kazimierz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?