Zawody Wotore to walki na gołe pięści. W turnieju staje przed sobą ośmiu zawodników,walcząc system pucharowym, gdzie zwycięzca przechodzi do kolejnej rundy. A zwycięzca zawodów wraca do domu z nagrodą w wysokości 50 tys. zł. Walki odbywają się na arenie 9x9 metrów. I w zasadzie możne je nazwać "wolną amerykanką", dozwolone są uderzenia głową, łokciami, kolanami. Nie ma podziału na kategorie wagowe i czasu walki. Wydaje się to bardzo niebezpieczne i kontuzjogenne.
ZOBACZ TAKŻE: Pięściarska sobota z Czarnymi Słupsk na usteckiej promenadzie
- Po finale, gdzie niestety, zostałem znokautowany mam tylko podbite oko. Doszedłem do siebie. Tutaj sędziowie interweniują bardzo szybko i sprawnie. Takie walki nawet w dłuższej perspektywie są dla zawodnikow bezpieczniejsze niż inne. Tutaj sędziowie bardzo uważają, a że dochodzi to otarć i ran, więc walki przerywane są szybciej - mówi Szymon Szynkiewicz. - Pierwszą walkę udało mi się wygrać w mniej niż dwie minuty, a w kolejnej rundzie wygrałem w 15 sekund. Nie miałem więc ran, udało mu zachować całą głowę do finału.Tutaj nie poszło jednak jak chciałem.
Pan Szymon w tym turnieju nie miał być zawodnikiem, a stoczyć walkę pokazową z Francuzem. Jednak ten przed wyjazdem z kraju musiał zrobić test na koronawirusa i wynik miał pozytywny, nie dojechał na zawody, a inny z walczących miał kłopoty z wizą. W ten sposób w czwartek organizatorzy zaprosili do walk słupszczanina.
- Jeszcze słupszczanina - śmieje się Szymon Szynkiewicz, który przeprowadził się do Norwegii, gdzie pracuje. Prowadzi tam szkołę MMA oraz jest stolarzem. - Ale z pochodzenia zawsze będą słupszczaninem - dodaje.
Dodajmy, że obecnie ze względu na pandemię koronawirusa wszelkie gale i walki, z uwagi na ograniczenia, są rzadkością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?