Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanin nokautował, ale w finale został znokautowany, w turnieju walk na gołe pięści (zdjęcia)

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Słupszczanin nokautował, ale w finale został znokautowany, w turnieju walk na gołe pięści
Słupszczanin nokautował, ale w finale został znokautowany, w turnieju walk na gołe pięści Źródło: Facebook Szymon Szynkiewicz
Szymon Szynkiewicz ze Słupska dotarł do finału w turnieju Wotore. Niestety, choć wcześniej wygrał dwie walki przed czasem, to w tej najważniejszej został znokautowany.

Zawody Wotore to walki na gołe pięści. W turnieju staje przed sobą ośmiu zawodników,walcząc system pucharowym, gdzie zwycięzca przechodzi do kolejnej rundy. A zwycięzca zawodów wraca do domu z nagrodą w wysokości 50 tys. zł. Walki odbywają się na arenie 9x9 metrów. I w zasadzie możne je nazwać "wolną amerykanką", dozwolone są uderzenia głową, łokciami, kolanami. Nie ma podziału na kategorie wagowe i czasu walki. Wydaje się to bardzo niebezpieczne i kontuzjogenne.

ZOBACZ TAKŻE: Pięściarska sobota z Czarnymi Słupsk na usteckiej promenadzie

- Po finale, gdzie niestety, zostałem znokautowany mam tylko podbite oko. Doszedłem do siebie. Tutaj sędziowie interweniują bardzo szybko i sprawnie. Takie walki nawet w dłuższej perspektywie są dla zawodnikow bezpieczniejsze niż inne. Tutaj sędziowie bardzo uważają, a że dochodzi to otarć i ran, więc walki przerywane są szybciej - mówi Szymon Szynkiewicz. - Pierwszą walkę udało mi się wygrać w mniej niż dwie minuty, a w kolejnej rundzie wygrałem w 15 sekund. Nie miałem więc ran, udało mu zachować całą głowę do finału.Tutaj nie poszło jednak jak chciałem.

Pięściarska sobota z Czarnymi Słupsk na usteckiej promenadzie

Pięściarska sobota z Czarnymi Słupsk na usteckiej promenadzi...

Pan Szymon w tym turnieju nie miał być zawodnikiem, a stoczyć walkę pokazową z Francuzem. Jednak ten przed wyjazdem z kraju musiał zrobić test na koronawirusa i wynik miał pozytywny, nie dojechał na zawody, a inny z walczących miał kłopoty z wizą. W ten sposób w czwartek organizatorzy zaprosili do walk słupszczanina.

- Jeszcze słupszczanina - śmieje się Szymon Szynkiewicz, który przeprowadził się do Norwegii, gdzie pracuje. Prowadzi tam szkołę MMA oraz jest stolarzem. - Ale z pochodzenia zawsze będą słupszczaninem - dodaje.

Dodajmy, że obecnie ze względu na pandemię koronawirusa wszelkie gale i walki, z uwagi na ograniczenia, są rzadkością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza