Nasz czytelnik w sobotę przed godz. 16 wsiadł przy ul. Szczecińskiej do autobusu linii numer 16. Chciał wysiąść na przystanku przy teatrze i filharmonii przy ul. Jana Pawła II. Podszedł do drzwi znajdujących się na początku autobusu, tuż obok kierowcy.
- Poprosiłem, żeby otworzył mi drzwi, ale on tego nie zrobił - opowiada pan Mateusz. - Kazał mi przejść do tyłu. Pokazywał coś, że ma zablokowane drzwi. Był przy tym wyraźnie z siebie zadowolony.
Nasz czytelnik podczas postoju autobusu musiał się szybko przeciskać do następnego wyjścia. Jednak zaraz po przyjściu do domu zadzwonił do dyspozytora Miejskiego Zakładu Komunikacji.
- Zapytałem, czy była dzisiaj zgłaszana awaria drzwi w autobusie. Dowiedziałem się, że nie. Dyspozytor powiedział mi też, że gdyby taki przypadek miał miejsce, autobus nie mógłby wyjechać na trasę - mówi pan Mateusz. - Mam wrażenie, że kierowca okłamał mnie. Widać, chciał pokazać, kto tak naprawdę rządzi w autobusie.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Miejski Zakład Komunikacji.
- Zgłoszenie naszego pasażera przekazałam do wyjaśnienia kierownikowi wydziału pasażerów - mówi Anna Szabłowińska, rzecznik MZK. - Porozmawia on z kierowcą autobusu i przeprowadzi rozmowę dyscyplinującą. Takie sytuacje, jak ta opisana przez pasażera, nie powinny się zdarzać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?