„Narkotyki w piwnicy sąsiada” – tak określano proces, w którym pojawiło się wiele wątpliwości co do legalności dowodów zebranych przez policję.
Ponad pięć lat temu, bo w październiku 2017 roku, policjanci przeszukali auto, mieszkanie w Słupsku oraz piwnicę Bartosza K. Niczego nie znaleźli. Przeszukali więc inną piwnicę w domu, do której klucz wisiał we wnęce ściany. Znaleźli tam narkotyki i inne przedmioty, na których później znaleziono ślady biologiczne Bartosza K. Mężczyzna trafił do aresztu.
Na podstawie dowodów DNA Sąd Rejonowy w Słupsku nieprawomocnie skazał oskarżonego Bartosza K. na 2 lata więzienia i 2 tys. zł grzywny za to, że uczestniczył w obrocie znaczną ilością amfetaminy (1120,72g), ziela konopi (124,31g) i kokainy (1,46g).
Prokuratura Rejonowa w Słupsku żądała wyższej kary - trzech i pół roku więzienia. Obrońca Bartosz Fieducik twierdził między innymi, że policja zebrała dowody z przekroczeniem procedur - bez nakazu przeszukania piwnicy, w której znaleziono dowody przestępstwa, czyli nielegalnie, a policjanci po przeszukaniu, które jest obwarowane ścisłymi rygorami, sporządzili protokół jedynie oględzin. Słowem: nie mieli prokuratorskiego nakazu przeprowadzenia czynności, które rzeczywiście wykonali. Obie strony odwołały się od wyroku.
W grudniu 2019 roku Sąd Okręgowy w Słupsku po rozprawie odwoławczej zgodził się z obroną. Uznał, że najważniejszy dowód w procesie jest niedopuszczalny. Bartosz K. został uniewinniony.
Jednak Prokuratura Rejonowa w Słupsku wniosła kasację do Sądu Najwyższego. Skutecznie, bo rok temu prawomocny wyrok uniewinniający został uchylony.
Akta wróciły więc do Sądu Okręgowego w Słupsku, który ponownie rozpoznał sprawę w drugiej instancji. W środę 16 listopada proces zakończył się wyrokiem skazującym, ale nie za obrót, lecz posiadanie znacznej ilości narkotyków. Kara to rok i trzy miesiące bezwzględnego więzienia.
- Kierując się wskazaniami Sądu Najwyższego, sąd ostatecznie przyjął, że oskarżony dopuścił się czynu polegającego na posiadaniu znacznej ilości narkotyków – uzasadniała wyrok sędzia Aldona Chruściel-Struska. - Wbrew temu, co twierdzi obrońca, materiał dowodowy nie został uzyskany na skutek przeszukania. Policjanci weszli do ogólnodostępnej piwnicy, do której kluczyk znaleźli w korytarzu. Nie można było określić, do kogo należy piwnica, ponieważ żaden z mieszkańców nie potwierdzał, że nią dysponuje. Takie oświadczenie składał też oskarżony. W związku z tym policjanci dokonali oględzin i znaleźli opakowane narkotyki, wagę i chusteczkę ze śladami krwi. Przedmioty te przebadano. Na opakowaniach, także ich wewnętrznych częściach, znajdowały się ślady DNA pochodzące od oskarżonego. Te dowody w sposób oczywisty obciążają oskarżonego. Niewiarygodne jest twierdzenie, że nie miał on z nimi związku.
Sędzia podkreśliła, że oględziny zostały przeprowadzone w obecności oskarżonego, który podpisał protokół. Nikt też nie zakwestionował tego protokołu – ani prokurator, ani obrońca. Sędzia zwróciła uwagę na fakt, że do oględzin rzeczywiście nie przybrano innej osoby i nie było decyzji prokuratora wprost zatwierdzającej te czynności. Jednak nie naruszały one w żaden sposób miru żadnego z lokatorów domu.
- Dowody nie zostały uzyskane przez policjantów w drodze przestępstwa – mówiła sędzia. - Natomiast dowód przeprowadzony z uchybianiami może być podstawą skazania, jeśli uchybienia nie są znaczące. Takie, które mogłyby wpływać na nierzetelność postępowania. A te dowody wskazują, że oskarżony miał związek z narkotykami.
Jednak wiadomo tylko, że Bartosz K. je posiadał. Nie ustalono, że ktoś kupował od niego narkotyki. Przy wymiarze kary sąd wziął pod uwagę znaczną ilość i aż trzy rodzaje środków. A na korzyść oskarżonego – niekaralność i dobrą opinię.
Wyrok jest prawomocny.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?