Słupscy policjanci pracowali nad tą sprawą od stycznia, ale do niedawna poszkodowani nie chcieli nic mówić o sprawie. 34-letni haraczownik jest mieszkańcem jednego z bloków przy ul. Lelewela. Część jego sąsiadów korzysta z pomocy MOPR.
- Mężczyzna wpadł na pomysł, że będzie zabierał im zasiłki - mówi Robert Czerwiński, pełniący obowiązki rzecznika prasowego słupskiej policji. - Pod koniec każdego miesiąca, gdy wypłacano pieniądze, czekał na swoje ofiary przed siedzibą MOPR-u. Gdy nie chciały oddać mu pieniędzy, bił je i zastraszał - dodaje Czerwiński.
Zdaniem policji sprawa jest rozwojowa. - Liczymy, że teraz zgłoszą się do nas także inne osoby, które mogły paść ofiarą wymuszeń - dodaje Czerwiński. Od jednej osoby haraczownik zabierał około 400-500 złotych.
34-latek został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara do 10 lat wiezienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?