Nasza Loteria

Słupszczanka nie dała się oszukać na książkę telefoniczną

Kinga siwiec
Pani Bogumiła miała paść ofiarą oszustów, którzy próbowali wyłudzić pieniądze za książkę telefoniczną, której nie zamawiała. Na początku września do naszej czytelniczki zadzwoniła firma z Warszawy sprzedająca książki telefoniczne.

Konsultantka namawiała panią Bogumiłę do zakupu produktu, ale ta nie chciała z nią rozmawiać, tłumacząc, że nie jest jej to potrzebne. Po kilku tygodniach do drzwi naszej czytelniczki zapukał kurier, który przyniósł niechcianą książkę i żądał zapłaty.

- Byłam zaskoczona wizytą kuriera, bo niczego nie zamawiałam. Kiedy przyszedł byłam w domu sama. Zaczął na mnie krzyczeć i nalegać, że mam mu zapłacić 55 zł za zamówienie, bo inaczej poniosę konsekwencję zerwania umowy - mówi kobieta.
Tłumaczenia naszej czytelniczki, że niczego nie zamawiała i że w związku z tym nie zrywa żadnej umowy nie przynosiły skutku. Kurier stwierdził, że miała 14 dni na wycofanie się z umowy, a skoro tego nie zrobiła, to za nieprzyjęcie produktu grozi jej kara pieniężna. Twierdził też, ma nagranie, jak kobieta składa zamówienie.

- Puścił mi nagranie z telefonu komórkowego, na którym słychać, jak konsultantka składa propozycję kupna książki telefonicznej. Przez cały czas słychać tylko ją, a na koniec rozmowy mnie, która cichutko mówi „no” i odkłada słuchawkę. Nie zgadzałam się na żadne zamówienie - tłumaczy pani Bogumiła.

Kurier nie chciał odstąpić, więc nasza czytelniczka poprosiła go o podanie adresu oraz numeru telefonu firmy, w której rzekomo kupiła książkę, aby móc wyjaśnić sprawę.

- Nawet nie wiedziałam z jaką firmą mam rozmawiać. Telefon od konsultantki był miesiąc wcześniej, nawet o nim nie pamiętałam. Przecież odmówiłam, więc po co miałam zapisywać nazwę firmy - tłumaczy kobieta. - Mężczyzna podał mi jakiś niepełny adres i telefon. Myślał, że skoro jestem osobą starszą, to uda mu się mnie oszukać i wyłudzić pieniądze.

Takich przypadków może być więcej, dlatego poprosiliśmy Zbigniewa Perzynę, miejskiego rzecznika praw konsumentów, o wyjaśnienie, co należy zrobić w takiej sytuacji.

- Od 2015 roku nie wystarczy, że ktoś złoży nam ofertę telefonicznie. Firma, która chce zawrzeć z nami umowę musi też przesłać nam dokumentację drogą pocztową lub mailową. Wtedy dopiero możemy złożyć swój podpis i deklarację, że zgadzamy się na warunki umowy - mówi rzecznik. - W przypadku pani Bogumiły żądanie pieniędzy było bezpodstawne.

Pani Bogumiła zachowała ostrożność i nie wystraszyła się kuriera, który groził konsekwencjami nieprzyjęcia paczki, ale na pewno znalazły się osoby, które zapłaciły dla świętego spokoju.

Zobacz także: Metodą na wnuczka wyłudzili w Słupsku ponad 120 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Prl
9 października, 6:54, Gość:

Te mohery chetnie otwieraja drzwi i gadaja przez tel bd dobrze .....nikt im do tych pustych lbow nie przetlumaczy

Też będziesz starym człowiekiem

G
Gość
8 października, 21:27, MarC:

Ja nie bawię się w Wersal. Może to niezbyt grzeczne, ale na tego typu telefony mówię dosadnie....$ p i e r D @ l a J. Odnosi to skutek.

To jest bardzo dobra metoda, też tak czynię.

G
Gość
8 października, 21:43, Gość:

A skąd ten "kurier" miał adres ???

9 października, 07:47, Gość:

Racja

Skoro coś tam burknęła "no" lub "nie" to skąd kurier miał adres domowy ?

firmy sprzedaja nasze dane razem z adresami

O
Olo

To nie jest nowa sprawa niestety. Kilka lat temu moją babcię tak naciągnęli. Zapłaciła 70 zł za zbędną książkę telefoniczną. Babcia jest prosta kobietą, bez wykształcenia, nie była w stanie powiedzieć czy w ogóle zawarła jakaś umowę... od tamtej pory nauczyliśmy ją odpowiadac zawsze "dziękuję, nie jestem zainteresowana", przez co parę razy odprawia z kwitkiem Bogu ducha winnych ludzi ze spółdzielni :-) Ale lepiej dmuchać na zimne. To obrzydliwe wykorzystywać niewiedzę i nieporadnosc ludzi starszych.

G
Gość
8 października, 21:43, Gość:

A skąd ten "kurier" miał adres ???

Racja

Skoro coś tam burknęła "no" lub "nie" to skąd kurier miał adres domowy ?

G
Gość

A skąd ten "kurier" miał adres ???

M
MarC

Ja nie bawię się w Wersal. Może to niezbyt grzeczne, ale na tego typu telefony mówię dosadnie....$ p i e r D @ l a J. Odnosi to skutek.

G
Gość

Natychmiast na policję!

L
Leon

dzwon na Policje i juz!

G
Gość

Przecież to jasne, że to nie był zwykły kurier. Co by go obchodziło, czy ta Pani zapłaci czy nie. To musiał być ktoś z tej firmy, pewnie obdzwaniają miasto, a później atakują ludzi w domach.

K
Kk

Ostrzeżcie swoją rodzinę i sąsiadów! Znam dwie starsze osoby mieszkające w różnych dzielnicach Słupska, które ci oszuści chcieli oszukać!

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza