Chodzi o to, że w środę w porządku obrad Sejmu ma się znaleźć punkt, który zakłada pierwsze czytanie projektu środowisk pro-life dotyczącego zakazu aborcji. Zakłada on zakaz przerywania ciąży np. z powodu wad genetycznych płodu. Ten projekt ma przedstawić jego główna inicjatorka – Kaja Godek.
W związku z tym we wtorek w całym kraju odbywają się symboliczne protesty pod hasłem „Stop barbarzyńcom", które mają pokazać sprzeciw Polaków wobec tego projektu. W związku z ograniczeniami, które wywołała epidemia koronawirusa, odbywają się przede wszystkim "protest kolejkowy". Polegają na tym, że kobiety w maseczkach, z plakatami i czarnymi parasolkami stają w kolejkach do sklepów – w przepisowej odległości dwóch metrów od siebie.
- Uważamy, że nie można wykorzystywać tego trudnego dla nas wszystkich czasu, aby wprowadzać pod obrady parlamentu sprawy, na które nie ma powszechnej zgody. Dzisiejsza firma protestu jest łagodna. Popiera ją wiele osób, które symbole protestu umieszczają na płotach i balkonach. Jeśli grupa rządząca krajem nie będzie brała pod uwagę tych form protestu, to będziemy go zaostrzać - deklaruje Danuta Wawrowska, słupska radna wojewódzka z ramienia Nowoczesnej.
ZOBACZ TAKŻE: Czarny Protest w Słupsku. Kobiety protestowały po raz drugi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?