On lub ona pewnie jest dumny/dumna ze swojego czynu, bo przecież nie wszyscy go/ją potępiają. W mediach społecznościowych w dyskusjach na ten temat nie zabrakło wpisów słupszczan, których smrodliwe przestępstwo najwyraźniej ucieszyło.
Niby nie pochwalają wprost, ale jednak oceniają, że należało się - dyrektowi teatru, który spektakl zaprosił w ramach Sceny Wolności, widzom chcącym „Klątwę” obejrzeć czy wreszcie prezydentowi Robertowi Biedroniowi (w tym wypadku z podkreśleniem jego orientacji seksualnej) - bo na pewno on za tym stał. Czytając te wpisy, człowiek ma ochotę zatkać nos, tak śmierdzą.
Ci dyskutanci pewnie rzadko bywają w teatrze czy filharmonii, więc może nie zauważyli, że przez smród trzeba było odwołać m.in. koncert, w którym pochodząca ze Słupska młoda pani dyrygent chciała pokazać się mieszkańcom swojego miasta. I im podziękować w ten sposób. I że trzeba było przesunąć premierę patriotycznego wszak „Pana Tadeusza”. Komplikacje dotknęły też słupski Komeda Jazz Festival. Naprawdę uważacie, że przestępca miał jakiekolwiek racje? Jeśli tak, to mi was żal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?