Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek 10-letniego rowerzysty w Siemianicach wrócił na wokandę

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Krzysztof Piotrkowski
We wtorek Sąd Okręgowy w Słupsku zasiadł nad sprawą wypadku drogowego w Siemianicach, w którym zginął 10-letni Maciek Łukomski. Od tragedii minęły prawie cztery lata.

10-letni Maciek zginął 23 lipca 2014 roku na ul. Miejskiej w Siemianicach w czasie przejażdżki rowerowej. Wtedy na drodze dwudziestolatkowie Mariusz B. i Jan S. ścigali się samochodami. Mariusz B. pędził z prędkością około 126 kilometrów na godzinę, choć przyznał się do tylko 90, a Sąd Rejonowy w Słupsku uznał, że nie mniejszą niż 80, czyli dwukrotnie wyższą od dozwolonej. Jego samochód uderzył chłopca.

Sąd Rejonowy nie rozstrzygnął, którą stroną jezdni jechał chłopiec. Według pierwszych ustaleń biegłego, Maciek jechał rowerem z przeciwnego kierunku. Jednak swoją lewą stroną jezdni, więc znajdował się na pasie kierowcy. Podczas procesu pojawił się świadek Sebastian S., który zeznał, że chłopiec jechał prawidłowo. Jednak świadek samego momentu uderzenia nie widział. Do tych zeznań odniósł się biegły do spraw rekonstrukcji wypadków. W uzupełniającej opinii stwierdził, że nie można odtworzyć toru jazdy roweru.

Mariusz B. został skazany za umyślnie naruszenie zasad w ruchu drogowym. Przekroczył prędkość, nie zachował szczególnej ostrożności, w tym zasady ograniczonego zaufania do dziecka na rowerze, które znał z sąsiedztwa. Kara to półtora roku bezwzględnego więzienia i pięcioletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów.

Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w maju 2016 roku. Odwołały się od niego wszystkie strony. Jednak w listopadzie 2016 roku, gdy rozpoczęła się rozprawa odwoławcza, Sąd Okręgowy zwrócił się o wydanie opinii do biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna. Akta niedawno wróciły. Jednak na wtorkowej rozprawie nie nastąpiło rozstrzygnięcie, ponieważ na wniosek obrońcy oskarżonego adwokata Artura Ziąbki sąd przesłucha biegłych, którzy wydawali tę opinię.

- Opinia jest niejasna, niejednoznaczna, wariantowa i zawiera szereg dowolnych wniosków - argumentował obrońca, który twierdzi, że z opinii wynika albo wina oskarżonego i pokrzywdzonego, albo tylko kierowcy.

Aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, wniosek obrońcy poparli także prokurator Zenon Modrzejewski oraz pełnomocnik rodziny chłopca radca prawny Dariusz Młynarkiewicz.

Sąd Okręgowy zamierza przesłuchać biegłych jeszcze przed wakacjami.

Zobacz także: Śmiertelny wypadek w Siemianicach. Nie żyje 10-letni chłopiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza