Około godz. 8 słupska Straż Ochrony Kolei została poinformowana przez SOK w Koszalinie, że pasażerka, która tam wysiadła, zostawiła w pociągu laptopa.
- Gdy pociąg relacji przyjechał do Słupska, przeszukaliśmy wszystkie wagony - mówi Dariusz Bartelik, funkcjonariusz SOK. - W jednym z przedziałów siedziała kobieta, która wskazała nam leżący na półce nad siedzeniami laptop. Stwierdziła, że sprzęt nie należy do niej.
Sokiści zabrali zgubę na posterunek i skontaktowali się ze swoimi odpowiednikami w Koszalinie, gdzie wciąż czekała pechowa pasażerka.
- Młoda dziewczyna opisała nam laptopa. Powiedziała, co jeszcze znajdowało się w torbie. Wszystko się zgadzało. Zaprosiliśmy ją do nas po odbiór zguby - mówi Dariusz Bartelik.
Matylda, 20-letnia studentka z Koszalina, do Słupska przyjechała przed południem. Nie ukrywała zdenerwowania oraz wstydu, że zrobiła spore zamieszanie. Nie chce ujawniać nazwiska ani pokazać twarzy.
- Chciałam jechać do Gdyni, gdzie studiuję. Gdy wsiadłam do przedziału, zorientowałam się, że zostawiłam w domu portfel z pieniędzmi i dokumentami. Wybiegłam z pociągu. Laptopa zostawiłam w przedziale - opowiada dziewczyna.
Ponieważ zaraz po odjeździe pociągu zorientowała się, że nie zabrała wszystkich swoich rzeczy, poszła po pomoc do koszalińskiej Straży Ochrony Kolei.
- Pierwszy raz zdarzyło mi się coś zostawić w pociągu. Byłam jednak spokojna, bo miałam nadzieję, że nikt z pasażerów go nie weźmie. Tym bardziej że w moim przedziale w Koszalinie nie było nikogo - mówi Matylda. - Dziękuję funkcjonariuszom za to, że pomogli mi odzyskać sprzęt.
Słupscy sokiści twierdzą, że młoda koszalinianka była bardzo wystraszona.
- Twierdziła, że niedawno dostała laptopa od rodziców i bała się ich reakcji. Gdy dowiedziała się, że go znaleźliśmy, długo płakała z radości do słuchawki - opowiada Dariusz Bartelik. - W Słupsku podpisała oświadczenie i zabrała swoją zgubę.
Funkcjonariusze twierdzą, że laptop to niejedyna rzecz, jaką pasażerowie zostawiają w pociągu.
- Znajdowaliśmy między innymi torby, saszetki, dokumenty, kurtki. Podobne zdarzenia mają miejsce raz lub dwa razy w tygodniu. W sezonie takich przypadków jest dużo więcej - wymienia Roman Egierd, funkcjonariusz słupskiego SOK.
- Zdarzały się też próby kradzieży. Sam kiedyś byłem świadkiem, gdy na stacji w Sławnie mężczyzna wyrwał kobiecie z rąk laptopa i wybiegł z pociągu. Natychmiast pobiegłem za nim. Podobnie zrobiło jeszcze dwóch pasażerów. Wspólnie udało nam się go złapać i przekazać policji.
Dodaje, że jeśli zostawimy swoje rzeczy w pociągu i odpowiednio szybko się zorientujemy, jest szansa, że je odzyskamy.
- Najważniejsze, aby powiadomić Straż Ochrony Kolei. My przekażemy sygnał kierownikowi pociągu i innych funkcjonariuszy - mówi Roman Egierd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?