Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokiści pomogli studentce odzyskać laptopa

Daniel Klusek [email protected]
Roman Egierd i Dariusz Bartelik oddają zgubę Matyldzie, pechowej studentce z Koszalina.
Roman Egierd i Dariusz Bartelik oddają zgubę Matyldzie, pechowej studentce z Koszalina. Kamil Nagórek
Niecodzienną akcję przeprowadzili wczoraj rano słupscy sokiści. Szukali w pociągu laptopa, którego pasażerka zostawiła w Koszalinie.

Około godz. 8 słupska Straż Ochrony Kolei została poinformowana przez SOK w Koszalinie, że pasażerka, która tam wysiadła, zostawiła w pociągu laptopa.

- Gdy pociąg relacji przyjechał do Słupska, przeszukaliśmy wszystkie wagony - mówi Dariusz Bartelik, funkcjonariusz SOK. - W jednym z przedziałów siedziała kobieta, która wskazała nam leżący na półce nad siedzeniami laptop. Stwierdziła, że sprzęt nie należy do niej.

Sokiści zabrali zgubę na posterunek i skontaktowali się ze swoimi odpowiednikami w Koszalinie, gdzie wciąż czekała pechowa pasażerka.

- Młoda dziewczyna opisała nam laptopa. Powiedziała, co jeszcze znajdowało się w torbie. Wszystko się zgadzało. Zaprosiliśmy ją do nas po odbiór zguby - mówi Dariusz Bartelik.

Matylda, 20-letnia studen­tka z Koszalina, do Słupska przyjechała przed południem. Nie ukrywała zdenerwowania oraz wstydu, że zrobiła spore zamieszanie. Nie chce ujawniać nazwiska ani pokazać twarzy.

- Chciałam jechać do Gdyni, gdzie studiuję. Gdy wsiadłam do przedziału, zorientowałam się, że zostawiłam w domu portfel z pieniędzmi i dokumentami. Wybiegłam z pociągu. Lapto­pa zostawiłam w przedziale - opowiada dziewczyna.

Ponieważ zaraz po odjeździe pociągu zorientowała się, że nie zabrała wszystkich swoich rzeczy, poszła po pomoc do koszalińskiej Straży Ochrony Kolei.

- Pierwszy raz zdarzyło mi się coś zostawić w pociągu. Byłam jednak spokojna, bo miałam nadzieję, że nikt z pasażerów go nie weźmie. Tym bardziej że w moim przedziale w Koszalinie nie było nikogo - mówi Matylda. - Dziękuję funkcjonariuszom za to, że pomogli mi odzyskać sprzęt.

Słupscy sokiści twierdzą, że młoda koszalinianka była bardzo wystraszona.

- Twierdziła, że niedawno dostała laptopa od rodziców i bała się ich reakcji. Gdy dowiedziała się, że go znaleźli­śmy, długo płakała z radości do słuchawki - opowiada Dariusz Bartelik. - W Słupsku podpisała oświadczenie i zabrała swoją zgubę.

Funkcjonariusze twierdzą, że laptop to niejedyna rzecz, jaką pasażerowie zostawiają w pociągu.

- Znajdowaliśmy między innymi torby, saszetki, dokumenty, kurtki. Podobne zdarzenia mają miejsce raz lub dwa razy w tygodniu. W sezonie takich przypadków jest dużo więcej - wymienia Roman Egierd, funkcjonariusz słupskiego SOK.

- Zdarzały się też próby kradzieży. Sam kiedyś byłem świadkiem, gdy na stacji w Sławnie mężczyzna wyrwał kobiecie z rąk laptopa i wybiegł z pociągu. Natychmiast pobiegłem za nim. Podobnie zrobiło jeszcze dwóch pasaże­rów. Wspólnie udało nam się go złapać i przekazać policji.

Dodaje, że jeśli zostawimy swoje rzeczy w pociągu i odpowiednio szybko się zorientujemy, jest szansa, że je odzyskamy.

- Najważniejsze, aby powiadomić Straż Ochrony Kolei. My przekażemy sygnał kierownikowi pociągu i innych funkcjonariuszy - mó­wi Roman Egierd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza