Budowa zakładu specjalizującego się w utylizacji odpadów medycznych w Redzikowie miała rozpocząć się w tym roku. Z tych planów, przynajmniej na razie, wyjść może niewiele, bo inwestor nie otrzymał najważniejszej ze zgód. Mowa o pozwoleniu na budowę, które wydaje starostwo w Słupsku.
EMKA z Żyrardowa, firma specjalizująca się w unieszkodliwianiu odpadów medycznych, weterynaryjnych, zakaźnych i niebezpiecznych o pozwolenie wnioskowała w kwietniu tego roku. Spółka planowała budowę zakładu odzyskiwania energii z odpadów o wydajności 400 kg/h. Spalarnia miała wyrosnąć na terenie strefy ekonomicznej w Redzikowie przy ul. Przemysłowej i w bliskim sąsiedztwie drogi DK6 oraz przyszłej trasy S6. To 1,5 km odległości do sąsiedniego Sąborza, kilometr do Wielogłów i dwa w linii prostej do pierwszych zabudowań w Redzikowie.
Jednym z warunków wydania pozwolenia na budowę było załączenie ostatecznej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach wydane przez wójta gminy Słupsk. Właśnie w tej sprawie mieszkańcy sąsiedniej gminy Damnica napisali petycję do starostwa, a wójt Damnicy informował, że doszło do naruszenia prawa z powodu braku skutecznego powiadomienia wszystkich stron postępowania. Przede wszystkim poprzez pominięcie właścicieli nieruchomości zlokalizowanych na wschód od planowanej inwestycji, czyli mieszkańców Sąborza. Finalnie wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji środowiskowej trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
- Mając na uwadze, iż rozpatrzenie powyższych wniosków stanowi zagadnienie wstępne do wydania pozwolenia na budowę, postępowanie w sprawie jego wydania zostało zawieszone z urzędu z powodu braku możliwości oceny, czy decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach znajduje się w obrocie prawnym - informuje starostwo powiatowe w Słupsku.
EMKA na postanowienie zawieszające postępowanie na zgodę na budowę złożyła zażalenie. Jednak w lipcu tego roku wojewoda pomorski utrzymał postanowienie starosty słupskiego. Jest ono ostateczne, ale przysługuje na nie skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Do dziś dokumenty przekazane wojewodzie nie zostały zwrócone do starostwa.
- Z naszego punktu widzenia jesteśmy gotowi - mówi Krzysztof Rdest, prezes EMKI. - Punktem wyjścia jest oczywiście pozwolenie na budowę. Nie jest kwestią czy je otrzymamy, ale kiedy. My formalnie spełniliśmy wszystkie warunki, a technologia jest najbezpieczniejsza. Rozumiem wątpliwości, ale jestem przekonany, że zostaną rozwiązane - podkreśla i dodaje, że inwestycja ma również ekonomiczne uzasadnienie. Chodzi o dostawę taniej energii ze spalarni na potrzeby akwaparku w Redzikowie.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?