W akcji uczestniczy siedem zastępów straży pożarnej. Pożar wybuchł najprawdopodobniej od kominka, w którym chwilę wcześniej rozpalono ogień. Nikt nie ucierpiał.
Około godz. 14 pracownicy restauracji usłyszeli huk. To runął komin. Chwilę później na poddaszu budynku pojawił się ogień, a za nim gęsty dym. Pracownicy szybko uciekli z restauracji.
- Na początku mieliśmy informację, że pali się sadza. Szybko okazało się, że to duży pożar i zadysponowaliśmy więcej jednostek - mówi Stefan Pituch, wicekomendant bytowskiej straży pożarnej. - Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie. Spłonął cały dach oraz parter wraz z wyposażeniem. Udało się uratować kuchnię, zaplecze magazynowe, które były przyklejone do restauracji.
Pożar wybuchł chwilę przed rozpoczęciem stypy. Żałobnicy mieli właśnie jechać z cmentarza do restauracji. - Całe szczęście, że ich jeszcze nie było - komentuje jedna z pracownic.
Akcja strażaków trwała około trzech godzin. Poza trzema jednostkami zawodowymi w Bytowa pożar gasili ochotnicy z Rekowa, Gostkowa, Pomyska i Niedarzyna.
Champions Club był dzierżawiony przez Henryka Wiczkowskiego. Obiekt był ubezpieczony. Dzierżawca nie szacował jeszcze strat, ale są one duże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?