MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sparing: Bytovia Bytów - LKS Czaniec 1:1

Krzysztof Niekrasz
Drutex-Bytovia zremisował drugie spotkanie sparingowe. Wcześniej najczęściej wygrywał. Przy piłce napastnik Kamil Rosiak.
Drutex-Bytovia zremisował drugie spotkanie sparingowe. Wcześniej najczęściej wygrywał. Przy piłce napastnik Kamil Rosiak. Krzysztof Tomasik
W ostatniej grze kontrolnej piłkarze trzecioligowego Druteksu-Bytovii Bytów u siebie na sztucznym boisku zremisowali z LKS Czaniec (IV liga śląska, grupa II) 1:1.

Do przerwy było 0:0. Prowadzenie dla bytowian uzyskał Krzysztof Bryndal. Goście wyrównali już w doliczonym czasie gry. Na listę strzelców wpisał się Maciej Żak, który skutecznie wyegzekwował rzut karny w 92. minucie.
Od pierwszych minut gospodarze dyktowali tempo gry, częściej byli przy piłce, ale efektem ich przewagi były marnowane okazje i rzuty rożne. Niestety, w pierwszej połowie miejscowi nie mogli znaleźć recepty na sforsowanie przyjezdnej defensywy. Starali się, próbowali konstruować skuteczne akcje, ale bez powodzenia. Goście sporadycznie wyprowadzali kontry. Po przerwie gra się jeszcze ożywiła za sprawą nowego składu bytowian. Drutex-Bytovia rozpoczął rywalizację od dynamicznych akcji. W 60. minucie nastąpiła eksplozja radości wśród miejscowych. Bytowski zespół nadal posiadał inicjatywę. Przyjezdni walczyli niezwykle twardo i nieustępliwie. W końcowej fazie spotkania Czaniec starał się doprowadzić do remisu i cel zrealizował po problematycznym rzucie karnym.

Drutex-Bytovia rozpoczął granie w składzie: Oleszkiewicz, Wieczorek, Nawrocki, Szałek, Szmidke, Bryndal, P. Łapigrowski, A. Kobiella, Pięta, Ciemniewski, Gronowski. W drugiej połowie bytowianie występowali w zestawieniu: Wolski, Syska, Cierson, Król, Piechowski, Rosiak, P. Łapigrowski, Bryndal, Stanios, Nascimento, Kapiszka.

- Mieliśmy wiele składnych akcji. W najważniejszych momentach zabrakło precyzji moim podopiecznym. Tylko raz udało się nam pokonać bramkarza gości, który miał ogromne szczęście przy czterech tak zwanych setkach. Przez cały mecz posiadaliśmy przewagę. Moja drużyna grała spokojnie. Raz słupek uratował gości przed utratą bramki. Czaniec był dobrym sparingpartnerem. Jego gracze walczyli z determinacją i nie oszczędzali się w starciach - ocenił Waldemar Walkusz, trener Druteksu-Bytovii. - Nasza gra pozostawiała jeszcze trochę do życzenia. Nie wszystkie założenia zostały zrealizowane w stu procentach. Przez najbliższe dni mamy jeszcze co poprawiać. Wielka szkoda, że nie mogliśmy zagrać na naturalnym boisku. Z powodu kontuzji nie mogłem skorzystać z usług niektórych zawodników. W tym gronie byli między innymi: bramkarz Mateusz Oszmaniec, pomocnicy: Michał Pietrzyk i Sławomir Pufelski. Z kolei Maciej Rekowski miał wizytę u stomatologa. Do pierwszego meczu rundy rewanżowej w Bałtyckiej III lidze przeciwko Pogoni Barlinek wszyscy zawodnicy powinni być gotowi - zaznaczył bytowski szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza