Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sparta Sycewice. Naszym celem jest awans do czwartej ligi

Krzysztof Niekrasz
Rozmowa z Marcinem Rusakiewiczem, trenerem piłkarskiej drużyny Sparty Sycewice, która na półmetku rozgrywek przewodzi w słupskiej klasie okręgowej.

Jaki był jesienny poziom rywalizacji w słupskiej klasie okręgowej edycji 2020/2021?
Bardzo zróżnicowany. Wpływ na to na pewno miał Covid-19 oraz brak spadków w poprzednim sezonie i dlatego liga została powiększona. Drużyny musiały sobie radzić mimo pandemii. W niektórych meczach zabrakło piłkarzy, którzy przebywali na kwarantannie. Wyniki były bardzo dziwne, a niektóre zaskakujące i wysokie. Taka to już jest piłka nożna. Mogę ją określić jako nieprzewidywalną w rozstrzygnięciach.

Jak pan ocenia postawę Sparty w dotychczasowych dziewiętnastu meczach?
Sparta usadowiła się w fotelu lidera. Drużyna zrobiła krok do przodu. W każdym meczu próbowała grać ofensywnie i stwarzała wiele sytuacji podbramkowych do strzelania goli. Chciała dominować na boisku i miała na to pomysł. Sparta wygrała osiemnaście meczów z dziewiętnastu rozegranych jesienią. To jest wyczyn znakomity. Zespół na boisku realizował zadania, które miał do wykonania. Zawodników omijały kontuzje. Każdy był zaangażowany na tyle, na ile mógł, aby trenować i grać w meczach. Łukasz Skierka bardzo dobrze wykorzystywał sytuacje, które stwarzali mu koledzy. W sumie zdobył 47 bramek w lidze i Pucharze Polski. Wiele osób dołożyło swoją cegiełkę do tego, że prowadzimy w okręgówce. W tym miejscu chciałbym podziękować kierownikom drużyny: Krzysztofowi Trąbczyńskiemu i Piotrowi Klawikowskiemu, prezesowi Wiesławowi Rzeźnikowi i sponsorowi Tomaszowi Adkonisowi, bez którego wsparcia nic by się nie udało (chodzi o środki finansowe - dop. K.N.).

Czy zawodnicy grali już tak, jak oczekiwał od nich Marcin Rusakiewicz?
Przypominam, że nie jesteśmy klubem zawodowym. Dla większości piłka nożna to pasja. Zawodnicy poświęcają swój prywatny czas, aby przyjść na trening, pojechać na mecz, a to już znaczy dla mnie wiele. Pokazuje to też komu mogę zaufać, z jakimi ludźmi mam do czynienia. Jest jeszcze kilka elementów, nad którymi gracze muszą jeszcze solidniej popracować. W każdym meczu popełniane są błędy, ale my z reguły skupiamy się na swoich atutach. Każde spotkanie o punkty wygląda inaczej.

Które z dotychczasowych spotkań wspomina pan najmilej?
Na pewno mecz w Lipnicy z Lipniczanką. Przegrywaliśmy 0:2, ale zespół potrafił się podnieść z kolan i ostatecznie wygrać 4:3. Ta zwycięska gra jeszcze jeszcze bardziej nas zjednoczyła i pozwoliła uwierzyć, że w futbolu wszystko jest możliwe. Lipniczanka jest wiceliderem, nad którym mamy dziesięć oczek przewagi.

Jaki mecz był najgorszy w wykonaniu sycewiczan i dlaczego?
To konfrontacja w drugiej kolejce u siebie z Echem Biesowice, mimo zwycięstwa 2:1. Wydaje mi się, że moi zawodnicy nie spodziewali się tak ambitnej gry gości. Źle weszliśmy w mecz. Przegrywaliśmy 0:1.Mieliśmy wtedy nauczkę. Zwycięskiego gola strzeliliśmy w ostatniej minucie meczu. Kolejne spotkania zaczynaliśmy już z odpowiednią motywacją.

Ma pan w drużynie sporą grupę doświadczonych graczy. Którzy z nich zasłużyli na szóstkę w skali szkolnej?
Zgadza się, że w zespole jest wielu zawodników doświadczonych, którzy grali na poziomie czwartej, trzeciej, a nawet drugiej ligi. Każdy z nich ma wpływ na to, co dzieje się podczas meczu. Zawsze wyróżniam drużynę, bo to sport zespołowy. Jednak Jarosław Cudziło zasłużył na szczególne wyróżnienie, bo bardzo pozytywnie mnie zaskoczył swoją postawą w trakcie trwającego sezonu. Zawsze mogłem na niego liczyć i na jakiej pozycji bym go wystawił, to zawsze spisywał się bez zarzutu. To prawdziwy wojownik na boisku, a takich bardzo doceniam.

Jacy piłkarzy z młodej generacji poczynili największe postępy za pana kadencji?
Jeżeli chodzi o młodzieżowców to cenię Eryka Kosińskiego. Dzięki dobrej współpracy ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego i Klubem Sportowym Gryf Słupsk mogliśmy wypożyczyć tego zawodnika. Eryk ma duży potencjał, jest niezwykle ambitny. Dobrze adoptuje się do gry z seniorami. W tej rundzie zagrał 1374 minuty, strzelił 5 goli i zaliczył 5 asyst. Wielokrotnie próbował kreować grę i brać odpowiedzialność za podejmowane decyzje.

Potrafił pan zaskakiwać rywali zmianą ustawienia. Który wariant był, jest i będzie najlepszy Sparty?
Jeżeli chodzi o taktykę grania zostawię to dla siebie. Wychodząc na boisko jest jedenastu na jedenastu. W jakim zagrasz systemie czy ustawieniu jest decyzją trenera. Tak, jak wcześniej już powiedziałem, chcemy dominować na boisku, posiadać piłkę, grać ofensywnie, ale kiedy trzeba, to dobrze się bronić.

Jaka jest komunikacja na linii trener - zawodnicy?
Pracuję z piłkarzami Sparty ponad dwa lata. Znamy się bardzo dobrze. Z kilkoma zawodnikami razem dzieliłem szatnię. Wydaje mi się, że w każdej chwili staną za mną murem. Jestem młodym trenerem. W ekipie jest kilku zawodników starszych ode mnie. Zawsze jestem wyrozumiały. Staram się bardziej nagradzać niż krytykować. Szanuję ich za to, że grają dla Sparty i realizują nasz wspólny cel. Funkcjonujemy na prostych zasadach: szacunek do trenera, szacunek do zawodnika.

Kto ma władzę wśród piłkarzy?
Władzę! Raczej posłuch. Na pewno Rafał Bobrowski jest zawodnikiem, który wiedzie prym pod względem atmosfery. Zna doskonale żarty i dowcipy piłkarskie. Przy tym potrafi powiedzieć dosadnie, jak graliśmy. Dodatkowo on często na boisku mobilizuje kolegów, dużo podpowiada i co najważniejsze zawsze chce wygrać.

Czy zespół z Sycewic wymaga wzmocnień?
Wiem, jakim potencjałem zawodników dysponuję w drużynie. W pierwszej kolejności zawsze im dam szansę na pokazanie się w grze. Jednak na pewno chciałbym ściągnąć młodzieżowców, którzy podniosą poziom rywalizacji.

Na jakie posiłki kadrowe zimą pan liczy, by spokojnie utrzymać fotel lidera?
Tak, jak mówiłem, najważniejsze jest, aby zawodnicy, których mam, uczęszczali na treningi, aby omijały ich kontuzje i kwarantanna. Jeżeli tak będzie, to możemy trenować i grać zawsze o zwycięstwo.

Jaki konkretny cel sportowy został postawiony przez zarząd klubu dla Sparty na koniec rozgrywek?
Celem jest wygranie ligi, czyli awans do czwartej ligi. Jeszcze przed nami runda rewanżowa. Wiosna jest zawsze trudniejsza, gdyż pojawia się dodatkowa presja, pauzy za kartki, kontuzje. Dodatkowo gramy dalej w Pucharze Polski i chcemy w nim pokazać się z również z dobrej strony.

Do kiedy pana podopieczni mają urlopy?
Zawodnicy mają wolny czas dla siebie i rodziny do czwartego stycznia.

Jak przedstawia się plan sparingów do serii wiosennej?
Plan gier kontrolnych już mam opracowany i dopięty na przysłowiowy guzik. Oto terminy i przeciwnicy: 16.01. 2021 r. - Arka Gdynia (juniorzy), 23.01 - Jantar Ustka, 30.01 - SMS/KS Gryf Słupsk, 6.02 - Pogoń Lębork, 13.02 - Wieża Postomino, 20.02 - Darłovia Darłowo, 27.02 - Garbarnia Kępice.

Mamy Boże Narodzenie. Gdzie spędzi pan tegoroczne święta?
W domu, w najbliższym gronie rodzinnym.

Jaka jest pana ulubiona potrawa wigilijna?
Barszcz czerwony z uszkami, a także pierogi z kapustą i grzybami.

Nowy Rok tuż, tuż. Jakie ma pan a życzenia na 2021 rok w sporcie i życiu prywatnym?
W sporcie wygranie słupskiej ligi okręgowej, a tym samym awans na wyższy szczebel rozgrywek. By wiosną epidemia koronawirusa już ustąpiła i kibice mogli nas oglądać na stadionie podczas meczów rewanżowych. Prywatnie dla rodziny życzę zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Przy okazji przekazuję świąteczne życzenia dla wszystkich sympatyków futbolu.

Rozmawiał Krzysztof Niekrasz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza