Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spektakl "Myna Mazailo" w Bytowskim Centrum Kultury

Andrzej Gurba (oprac.)
Związek Ukraińców w Polsce Koło w Bytowie zaprasza 7 kwietnia o godzinie 12 do sali widowiskowej Bytowskiego Centrum Kultury na spektakl teatralny "Myna Mazailo"
Związek Ukraińców w Polsce Koło w Bytowie zaprasza 7 kwietnia o godzinie 12 do sali widowiskowej Bytowskiego Centrum Kultury na spektakl teatralny "Myna Mazailo" Archiwum
Związek Ukraińców w Polsce Koło w Bytowie zaprasza 7 kwietnia o godzinie 12 do sali widowiskowej Bytowskiego Centrum Kultury na spektakl teatralny "Myna Mazailo" Mykoły Kulisza, w reżyserii Oksany Terefenko, w wykonaniu teatru Nawpaky. Wstęp wolny.

Naród ukraiński w bardzo krzywym zwierciadle. Tak najprościej i najkrócej można podsumować dzieło wybitnego ukraińskiego dramaturga, przedstawiciela epoko Rozstrzelanego odrodzenia i twórcy współczesnego ukraińskiego teatru Mykoly Kulisza. Aby opisać "Mynę Mazailo" można użyć także innego, popularnego stwierdzenia - gdzie dwóch Ukraińców, tam trzy partie - i dalej wszystko się zgadza. Wnikliwy odbiorca dostrzeże nawet drobną satyrę na aktualną, ukraińską scenę polityczną i się wcale nie pomyli. Bo mimo, iż akcja dramatu rozgrywa się pod koniec lat 20. XX wieku, jej problematyka jest wciąż uparcie i przygnębiająco aktualna.
Tytułowy Mazailo to ojciec rodziny. Wynalazca elektrycznej łapki na muchy. A poza tym zakompleksiony dureń, staromodny idiota i po prostu furiat. Przez całe życie zmaga się z paskudnym, małoruskim nazwiskiem, które demaskuje go zawsze i w każdej sytuacji. Mazailo to Ukrainiec, który na wszystkie możliwe sposoby stara się to co ukraińskie z siebie wyrzucić i wyprzeć. Żałosny w swoich poczynaniach nie wiedzieć czemu w pewnym sensie budzi sympatię i litość. Czyżby był do nas trochę podobny?
Syn Mazaily - Mokij - z kolei to człowiek nowej idei. Odrodzony ukraiński patriota… szkoda tylko, że komsomolec. Jest oddany misji, niby trochę romantycznej, ale jednak przede wszystkim zgodnej z aktualnym politycznym prądem. Na domiar złego beznadziejnie pokłada wszelkie nadzieje w ukrainizacji, której jednocześnie nieświadomie staje się ofiarą.
Postacie tej tragicznej komedii są niesamowicie barwne, ciekawe, wciągają nas do swojego mieszczańskiego mieszkania i zapraszają do prania rodzinnych brudów. Wśród dźwięków rosyjskiego baletu rozgrywa się dramat podzielonej rodziny, nie tylko ojca i syna, ale też apodyktycznej córki, jej naiwnej przyjaciółki, tępej jak but matki, oraz przemiłych gości rodem z horroru - ciotki Motki z Kurska i wujka Tarasa z Kijowa. Nad całym tym bigosem krążą jak sępy serdeczni przyjaciele Mokija - komsomolcy. Jedno jest pewne - dobrze to się skończyć nie może.
Grupa Nawpaky ugryzła temat współcześnie. Pokazuje różne oblicza tej samej postaci, aby nie wiązać widza z twarzą, lecz z emocją i postawą. Postacie dramatu traktowane są jako pewne archetypy, a nawet karykatury różnych społecznych poglądów, które są czy mogą być dla widza w różny sposób bliskie.
Więc może zastanówmy się przez pół minuty, a może nawet spójrzmy na siebie w lustrze. Bo może nie kręcą nam się po domu komsomolcy, może nie mamy złotego serwisu kawowego, ale czy nie jesteśmy choć odrobinę podobni do Mazailów? Tylko trochę, teoretycznie, trochę praktycznie, a trochę tak zwyczajnie - po ludzku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza