Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sposób na biznes. Artyści z Koszalina robią niesamowite rzeczy

Mariusz Rodziewicz [email protected] Tel. 94 347 35 99
Sposób na biznes. Artyści z Koszalina robią niesamowite rzeczyZlecenie od firmy Dali to dla chłopaków priorytet.
Sposób na biznes. Artyści z Koszalina robią niesamowite rzeczyZlecenie od firmy Dali to dla chłopaków priorytet. Radosław Brzostek
Dwaj fachowcy od aerografu z koszalińskiego studia True Colors mają ręce pełne roboty. Przygotowują specjalną limitowaną edycję głośników dla audiofilskiej firmy Dali z Danii.

Znana wśród audiofilów na całym świecie duńska firma Dali produkująca wysokiej jakości głośniki obchodzi w tym roku 30. urodziny. Z tej okazji postanowiła wypuścić specjalną, limitowaną edycję 200 kompletów, z których każdy ozdobiony jest unikatowym wzorem. I każdy jest ręcznie pomalowany przez Pawła Połumackanycza i Grzegorza Grzesiuka, dwóch utalentowanych artystów z Koszalina, którzy prowadzą firmę True Colors.

- Takie zlecenie to dla nas duże wyróżnienie i okazja do promocji tego, co robimy. Ale także, a może przede wszystkim duże wyzwanie i możliwość wyszalenia się artystycznego, bo firma Dali dała nam niemal pełną swobodę w doborze projektów. Ograniczenie jest w zasadzie tylko jedno: nie możemy malować znanych postaci i znaków zastrzeżonych - mówią koszalinianie.

Na obudowach do głośników o futurystycznym wyglądzie w kształcie podobnym do odwróconej do góry nogami nerki Paweł i Grzegorz malują wszystko, co im tylko wyobraźnia podpowie.

Powstają więc m.in. przeróżne motywy zwierzęce z lwami, tygrysami i orłami, wzory inspirowane greckimi rzeźbami, motywy muzyczne z nutami i klawiaturami fortepianów na czele, rysunki inspirowane sztuką tatuażu, czy abstrakcje. Do malowania artyści używają specjalnych aerografów podłączanych do sprężarki powietrza, które wypycha strumień farby. To o wiele bardziej precyzyjne urządzenie, niż farba w sprayu i dzięki niemu znający tajniki tej sztuki sprawny malarz może uzyskać niesamowite efekty.

Paweł wspomina nawet, że kiedy powstały pierwsze głośniki chętni do zakupu nie mogli uwierzyć, że to nie komputerowy wydruk, a ręczna robota. - Komputerowo nie udałoby się tego uzyskać, bo oklejając te głośniki zadrukowaną folią dochodziłoby do zniekształceń rysunku - wyjaśnia. Obaj artyści zostali więc nawet zaproszeni na specjalne targi w Niemczech, gdzie na żywo przy udziale publiczności malowali jeden komplet głośników, który od razu został sprzedany na licytacji.

Jak to się stało, że tak ekskluzywna duńska firma trafiła do True Colors z Koszalina? - Mamy w Danii znajomego, który już z nami wcześniej współpracował. Malowaliśmy w jego firmie baki i błotniki do motocykli. Najczęściej były to typowe motocyklowe motywy: czaszki, krzyże, płomienie i błyskawice - opowiada Grzegorz. To było około pięć lat temu. I to tak naprawdę wtedy Paweł i Grzegorz poznali tajniki pracy z aerografem.

Wcześniej przez wiele lat specjalizowali się w malowaniu farbami w sprayu, czyli graffiti. Obaj są samoukami, którzy nigdy nie kształcili się plastycznie. - No może nie do końca, bo przez chwilę studiowaliśmy na Politechnice Koszalińskiej kierunek Wzornictwo Przemysłowe - zdradza Paweł. Długo to jednak nie potrwało, bo właśnie wtedy po raz pierwszy wyjechali do Danii za pracą. Po powrocie otworzyli studio aerografu w Koszalinie i zaczęli działać na miejscu. Niedawno duński znajomy odezwał się znowu i trzeba było się ponownie pakować.

Malarze z True Colors nie żałują tego wyboru. - Świetnie współpracuje się z tą firmą. Po pierwsze, bo o czym już mówiliśmy dają nam pełną swobodę artystyczną. A po drugie bo każdy komplet głośników jest przez nas podpisany. Dołączana jest do nich także specjalna notka o autorach rysunków wraz z adresem naszej strony internetowej. Dbają więc o nas - zachwalają duńską firmę koszalinianie.

A trzeba powiedzieć, że głośniki Dali są znane przez audiofilów na całym świecie i chętnych na nie nie brakuje, choć te, które są ozdabiane przez prowadzących True Colors kosztują ponad 20 tysięcy złotych za komplet. Jak dotąd powstało już kilkadziesiąt wzorów.

- Wiemy, że niektóre zostały kupione przez dystrybutora w Turcji, bo spodobał mu się wzór z lwami, a to zwierzę znajduje się w logo ich drużyny piłkarskiej - mówi Paweł. A Grzegorz dodaje: - Teraz będziemy przygotowywać partię do Chin. Obudowy malujemy w symbole tamtejszych znaków zodiaku, po dwa komplety na każdy znak. Jeden bardzo kolorowy, w klimacie papierowych chińskich smoków, a drugi już w bardziej mrocznym klimacie, z tłem duchowym.

Teraz zlecenie od firmy Dali to dla chłopaków priorytet. Jeden komplet to od dwóch, do czterech dni pracy. Do tej pory powstało ich około 40. Ale za kilka miesięcy wrócą do swojej stałej pracy, czyli wykonywania rysunków w prywatnych mieszkaniach, na elewacjach, na maskach samochodów i elementach motocykli. Choć, kto wie, może współpraca z tak poważną firmą zaowocuje kolejnym artystycznym wyzwaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza