Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z zarazkami

SN
Nie warto chować dziecka przed wszystkimi zarazkami. Niewielka dawka brudu jest całkiem zdrowa.

Brud to twój wróg - tak uważano przez całe dziesięciolecia, zachęcając dzieci do częstych kąpieli, mycia rąk i unikania wszystkiego, co mogłoby je narazić na kontakt z zarazkami. Teraz okazuje się, jak duży błąd popełniają rodzice, którzy wychowują swoje dzieci w warunkach laboratoryjnej czystości. Ich pociechy przypłacają rodzicielską nadwrażliwość na brud własną nadwrażliwością - na zarazki.

Badania pokazujące, że nadmiar higieny może szkodzić zdrowiu małego dziecka przeprowadzili naukowcy z kilku krajów europejskich. Projektem kierowała Andrea Sherriff z uniwersytetu w Bristolu w Wielkiej Brytanii. Łącznie rozesłano ponad 14 tys. ankiet do rodziców w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii i Danii. Analiza wyników nie pozostawiła wątpliwości: im dziecko było bardziej pieczołowicie chronione przed zwykłym kurzem i pyłem, tym częściej groziła mu astma i uczulenia skóry.

- Dążenie do sterylności jest niebezpieczne, bo organizm dziecka nie może się zapoznać z bakteriami powszechnie występującymi w naszym środowisku - podkreśla Sherriff. Jej zdaniem za grubą przesadę można uznać takie zachowania jak np. kąpanie dziecka dwa razy dziennie, jeśli nie ma ku temu specjalnych powodów. Rodzice, którzy tak postępują, odbierają potomstwu szansę na prawidłowy rozwój układu odpornościowego.

Najczęstszą konsekwencją sterylnego wychowania są egzemy, czyli skórne wypryski, którym mogą towarzyszyć obrzęki i wysięki. Występują one dwa i pół razy częściej u dzieci, które nadmiernie dbają o higienę osobistą. - Nasz system immunologiczny jest bardzo elastyczny w pierwszych kilku latach po urodzeniu. Hartuje się zwalczając kolejne fale drobnoustrojów - wyjaśnia brytyjska uczona.

Do podobnych wniosków doszedł Mike Silverman z uniwersytetu w Leicester. Jego badania zakończyły się konkluzją, że za gwałtowny wzrost zachorowań na alergie obserwowany w krajach wysoko cywilizowanych odpowiadają głównie dwa czynniki: wadliwa dieta oraz obsesyjne dbanie o higienę małych dzieci. Znacznie mniejszą rolę przypisał on takim często wymienianym alergenom jak zanieczyszczenia powietrza czy roztocze występujące w kurzu domowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza