Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa byłego wójta i komendanta straży w gminie Słupsk wróciła na wokandę

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Sprawa byłego wójta i komendanta straży w gminie Słupsk wróciła na wokandę.
Sprawa byłego wójta i komendanta straży w gminie Słupsk wróciła na wokandę. Bogumiła Rzeczkowska
Dzisiaj, w czwartek, miała odbyć się rozprawa apelacyjna byłego wójta gminy Słupsk i komendanta straży gminnej. Okazało się jednak, że dwie z trzech apelacji, dotyczących wójta, zostały wniesione po terminie. Sąd pozostawił je bez rozpoznania i odroczył sprawę na termin z urzędu.

W tej sprawie odbyły się już trzy procesy w Sądzie Rejonowym w Słupsku. W lutym 2014 sędzia Daniel Żegunia uniewinnił Mariusza Chmiela (oskarżony zgadza się na publikację jego danych i wizerunku). Wówczas Marek F. (oskarżony nie zgadza się na publikację nazwiska i wizerunku) został skazany na rok w zawieszeniu na dwa lata oraz 500 złotych grzywny. Wyrok został uchylony przez Sąd Okręgowy w Słupsku. Po drugim procesie w marcu 2016 roku sędzia Tomasz Rybiński wydał podobny wyrok, ale grzywna wyniosła aż pięć tysięcy złotych. Mariusz Chmiel został uniewinniony. Także ten wyrok został uchylony.

W grudniu ubiegłego roku sędzia Mariusz Koziński uznał, że obaj oskarżeni przekroczyli uprawnienia jako funkcjonariusze publiczni. Tym razem obaj zostali nieprawomocnie skazani na kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, po dwa i pół tysiąca złotych grzywny i po tysiąc złotych kosztów sądowych.

Apelacje w tej sprawie złożyli: obrońca Marka F., dwaj obrońcy Mariusza Chmiela oraz sam oskarżony były wójt.
W przypadku byłego wójta okazało się, że w terminie została złożona apelacja tylko jednego obrońcy Mariusza Chmiela. Natomiast dwie sąd pozostawił bez rozpoznania. Jednak na to postanowienie przysługuje zażalenie, więc sprawa została odroczona na termin z urzędu.

Według oskarżającej w procesie Prokuratury Okręgowej w Łomży Mariusz Chmiel i Marek F. odpowiadali jako funkcjonariusze publiczni za przekroczenie uprawnień dla korzyści, które osiągnął Stanisław M., burmistrz Sokółki. Telefon samorządowca z Podlasia był na podsłuchu, gdy służby rozpracowywały sprawę z tamtego terenu. Stanisław M.w lipcu 2010 roku przejeżdżał przez Lubuczewo. Fotoradar złapał go na przekroczeniu prędkości o 19 kilometrów na godzinę. Stanisław M. przyjął mandat w wysokości stu złotych i dwa punkty karne, ale zadzwonił do wójta gminy Słupsk.

Prokuratura uznała, że Mariusz Chmiel wpłynął na Marka F. Przekazał komendantowi dane i numer telefonu burmistrza Sokółki. Następnie Marek F. zadzwonił do Stanisława M. i poinstruował go, co ma robić. W efekcie zamienił mandat na pouczenie, w sytuacji, gdy burmistrz Sokółki już go przyjął. W ten sposób Marek F. wykonał bezprawne polecenie wójta Mariusza Chmiela.

Tak więc po ośmiu latach od zdarzenia sprawa wciąż nie jest wyjaśniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza