Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa korupcji w Bytowie i Białym Borze urodziła kolejne śledztwo

Bogumiła Rzeczkowska
Podejrzanym o korupcję grozi do ośmiu lub do 10 lat więzienia.
Podejrzanym o korupcję grozi do ośmiu lub do 10 lat więzienia. Fot. archiwum
Gdańska Prokuratura Apelacyjna przedłużyła postępowanie przeciwko podejrzanym o korupcję urzędnikom z Bytowa i Białego Boru. I wkrótce zabierze się za nowe.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku i agenci tamtejszej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego wciąż prowadzą śledztwo w sprawie korupcji z udziałem Janusza R., biznesmena z Borowego Młyna w gminie Lipnica.

41-letni przedsiębiorca został zatrzymany na wiosnę. Potem runęła lawina powiązań.
Janusz R. jest podejrzany o to, że od sierpnia do grudnia 2008 roku korumpował urzędników w Białym Borze i Bytowie w zamian za naruszenie przepisów prawa.
W obu miastach Firma Usługowo-Handlowa Janusza R. wygrywała przetargi na roboty budowlane - za pieniądze, prezenty i usługi budowlane. Biznesmen przebywa na wolności.

Wpłacił 70 tys. zł poręczenia majątkowego. Jest pod dozorem policji, ma zakaz opuszczania kraju i zatrzymany paszport. Urzędnicy są podejrzani o wzięcie łapówek i uzależnienie od nich wykonania czynności służbowych.

To Zdzisław P., specjalista do spraw budowlanych w Nadleśnictwie Osusznica.
Według śledczych, miał otrzymać 5 tys. zł, telefon komórkowy wart tysiąc zł, komputer za półtora tysiąca oraz nieustaloną ilość wędzonych ryb. Mężczyzna był aresztowany, ale wyszedł już na wolność za poręczeniem majątkowym w wysokości 20 tys. zł.

Wolność po prawie trzech miesiącach także odzyskał, ale za 50 tys. zł, Krzysztof S., wówczas kierownik wydziału inwestycji bytowskiego ratusza, podejrzany o przyjęcie korzyści w postaci materiałów budowlanych wartych prawie 26 tys. zł.

Kolejny trop wiódł do burmistrza Białego Boru Franciszka K., który po wyborach utrzymał fotel. Podejrzany wpłacił 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Zdaniem prokuratury, korupcja dotyczy budowy domu burmistrza i urządzania stawów. Prace budowlane miały być warte około 30 tys. zł. Franciszek K. próbował nakłonić Janusza R. do wystawienia faktur za roboty, by uchronić się przed zarzutem przyjęcia łapówki.
Kolejną na liście podejrzanych (20 tys. zł kaucji) jest Anna D., skarbniczka z Białego Boru. Za szybsze rozliczenie robót firmy Janusza R. przyjęła korzyści w postaci telefonu komórkowego i usługi budowlanej za 2,6 tys. zł. A także Władysław K., kierownik referatu inwestycji w Białym Borze, podejrzany o przyjęcie telefonu komórkowego za tysiąc złotych oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach w zamian za zafakturowanie wyższej od rzeczywistej wartości robót wykonanych przez firmę R.

Podejrzanym o korupcję grozi do ośmiu lub do 10 lat więzienia. Prawie wszyscy mają dozory policji i zakaz opuszczania kraju. Śledztwo miało zakończyć się w listopadzie, ale przedłużono je do końca marca.

- Postępowanie przeciwko osobom jest już na ukończeniu, ale dokumentacja zabezpieczona w czasie przeszukań wymagała obrobienia. W trakcie okazało się, że powstaje zupełnie nowy wątek, dotyczący fałszowania dokumentów i niegospodarności - mówi Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. - Wyłączymy te materiały z głównego śledztwa w pierwszym kwartale roku.
Prokuratura na razie nie ujawnia, o jakie dokumenty chodzi ani kto dopuścił się niegospodarności. Zarzutów nikomu jeszcze nie przedstawiono.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza