Wczoraj słupski sąd okręgowy znowu zasiadł nad aktami śmiertelnego pobicia Tomasza O. Pierwszy wyrok został uchylony w całości po apelacji prokuratora i obrońców. Teraz inny sędzia rozpoznaje sprawę pięciorga oskarżonych.
Tomasz O., 47-letni słupszczanin, został pobity 26 lipca 2009 roku na imprezie imieninowej Mirosławy K. w mieszkaniu przy ul. Krasińskiego 16 w Słupsku. Sprawy zmasakrowali głowę ofiary. Mężczyzna miał pęknięte żyły oponowe, wylew do prawie całej półkuli, obrzęk, który w czasie operacji wysadził mózg siedem centymetrów poza czaszkę. Po tym nastąpiła śmierć mózgu.
Oprócz śmiertelnych obrażeń głowy i twarzy, mężczyzna miał poranioną nogę, a na lewym ramieniu wydrapaną nożem technicznym dużą literę A. Jej boczne ramię miało 24 centymetry długości, a środkowe - 18. Życie Tomasza O. zakończyło się po kilku dniach, 31 lipca. Zdrowe, bez żadnych obrażeń organy ofiary przekazano do transplantacji.
Według ustaleń śledztwa, do tragedii doprowadził ciąg zdarzeń, a bicie pokrzywdzonego miało kilka faz. Zaczęło się, gdy solenizantka i goście posądzili Tomasza O. o kradzież papierosów. Później - pieniędzy. Wszyscy kłócili się z nim, zaczęli go bić i kopać. Skakali po nim, popychali go na twarde przedmioty, wyganiali z mieszkania. Bili, przestawali i pili z nim dalej. W końcu pobili do utraty przytomności.
Rano po krwawych imieninach w mieszkaniu najpierw zmyto ślady krwi, później wezwano pogotowie. Jednak oskarżeni na temat zdarzenia mówili co innego. Po pierwszym procesie Sądowi Okręgowemu w Słupsku nie udało się jednoznacznie ustalić, która wersja wyjaśnień została przez nich uzgodniona.
We wrześniu ubiegłego roku zapadł wyrok. Sąd podzielił oskarżonych na dwie grupy. Skazał na trzy i pół roku więzienia tych, których uznał za winnych śmiertelnego pobicia. To 55-letnia obecnie Mirosława K. i jej 31-letni konkubent Tomasz Z., który brał całą winę na siebie oraz 24-letnia Małgorzata K.
Natomiast zdaniem sądu, dwoje oskarżonych nie miało zamiaru śmiertelnie pobić ofiary. To 30-letni barman Piotr J. i 27-letnia Ilona K., córka solenizantki i partnerka życiowa Małgorzaty K. Oboje dostali po dwa i pół roku więzienia.
Wyrok od razu uznano za kontrowersyjny ze względu na niskie kary za pobicie ze skutkiem śmiertelnym oraz - z drugiej strony - zbyt wysokie dla tych oskarżonych, którzy nie doprowadzili do śmierci Tomasza O. Jednak prokuratura żądała, by wszystkich uznać winnych śmierci. Obrońcy walczyli o niższe kary.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie przechylił szali. Zgodził się z argumentami obu stron. Zalecił dokładnie zbadać rolę każdego z oskarżonych - kto bił, z jakim zamiarem, czym, w jakiej kolejności i kiedy.
- Chodzi głównie o fazy zdarzenia oraz ustalenie, kto z uczestników miał świadomość skutku - mówi Krzysztof Lasoń, obrońca Ilony K. - Drugi proces powinien potoczyć się szybciej, bo zostaną przesłuchani tylko najważniejsi świadkowie. Natomiast sąd zrezygnował z wzywania biegłych na rozprawę. Ich opinie i zeznania już są w aktach.
Wszyscy oskarżeni są już na wolności. Ilona K. i Piotr J. wyszli z aresztu po pierwszym procesie w Słupsku. Reszta - po rozprawie apelacyjnej w Gdańsku. Wczoraj na ławie oskarżonych zabrakło Tomasza Z., który odebrał wezwanie z sądu. Proces rozpoczął się bez niego. Oskarżeni odmówili składania wyjaśnień i podtrzymali te, złożone wcześniej i obciążające Tomasza Z.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?