Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa w sądzie o ustecką kładkę. O co i o ile? - to są tajne informacje

Bogumiła Rzeczkowska
Ustecka kładka.
Ustecka kładka. Archiwum
Ratusz pozwał wykonawcę kładki portowej o odszkodowanie. Domaga się zapłaty od firmy Hydro-Naval. Strony sporu, toczącego się przed sądem gospodarczym, nie chcą mówić o szczegółach sprawy, a zwłaszcza o pieniądzach.

W ubiegłorocznym budżecie Ustki, co wynika z rejestru umów i porozumień, miasto przeznaczyło pieniądze z budżetu na sprawy dotyczące kładki nad kanałem portowym. Pierwsza z nich to wykonanie ekspertyzy za prawie 14,8 tysiąca złotych na temat zahaczania podestu kładki. Umowa została zawarta we wrześniu 2018 roku.

- Ekspertyza jest jeszcze w trakcie realizacji - mówi Adam Meller-Kubica, naczelnik wydziału inwestycji usteckiego ratusza.

- Zleciliśmy jej wykonanie, ponieważ zaobserwowaliśmy, że w okresach wysokich temperatur ramię kładki zaczyna się wydłużać i ociera się o nabrzeże. Tak było latem w czasie upałów, zwłaszcza wówczas, gdy wysokie temperatury panowały również w nocy. Drugi wydatek dotyczy pomocy prawnej, na którą w grudniu ubiegłego roku miasto przeznaczyło ok. 4,5 tysiąca złotych. Chodzi o zawezwanie firmy Hydro-Nawal do próby ugodowej. W tej kwestii jednak trudno uzyskać szczegółowe informacje. Milczą obie strony. Wiadomo jedynie, że ratusz pozwał firmę Hydro-Naval o zapłatę i przed sądem gospodarczym w Gdańsku odbyły się już dwie rozprawy. Przedmiot sporu wskazuje na kwotę roszczenia z wieloma zerami.

- Wystąpiliśmy z pozwem w kwietniu ubiegłego roku - potwierdza naczelnik.

- Jednak z uwagi na toczący się spór nie mogę ujawnić informacji dotyczących treści pozwu oraz wysokości roszczenia. Wcześniej w mediach burmistrz Ustki Jacek Graczyk mówił o kwocie naprawy kładki w wysokości 400 tysięcy złotych oraz odszkodowaniu za czas, gdy była ona wyłączona z użytkowania od sierpnia 2015 roku do końca kwietnia 2017 roku. W tym wypadku wysokość kwoty to 800 tysięcy złotych. Na temat procesu nie wypowiada się też wykonawca.

- Nie będziemy w tej chwili zajmować stanowiska, ponieważ toczy się postępowanie przed sądem - oświadcza Agnieszka Dobosz, prezes zarządu Hydro-Naval.

Przypomnijmy, że usterki wykryto w wakacje 2015 roku, a z Hydro-Navalem, projektantem i budowniczym kładki, miasto nie mogło dojść do porozumienia ze względu na upatrywanie odmiennych przyczyn awarii. Firma twierdzi, że awaria jest skutkiem budowy w sąsiedztwie kładki basenu rybackiego, co naruszyło fundamenty urządzenia, i odmówiła naprawy w ramach gwarancji. Miasto wini wykonawcę. Na naprawę ratusz przeznaczył 400 tysięcy złotych. Według zgromadzonej dotychczas dokumentacji należy zaprojektować nową głowicę obrotową, przystosowaną do pracy w portowych warunkach atmosferycznych, oraz zapewnić dojście obsługi do głowicy i zaprojektować system zdalnego jej smarowania. Do skutku nie doszedł ani przetarg na naprawę, ani kolejno ogłaszane dialogi techniczne. Zainteresowanie było znikome. Stan techniczny kładki umożliwia jej funkcjonowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza