Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawy Andrzeja i Krzysztofa O. nie chcą rozpoznawać sędziowie ze Słupska

Bogumiła Rzeczkowska
Akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi i Krzysztofowi O. trafił do Sądu Rejonowego w Słupsku już w październiku 2014 roku, ale nadal nie ma terminu rozprawy.
Akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi i Krzysztofowi O. trafił do Sądu Rejonowego w Słupsku już w październiku 2014 roku, ale nadal nie ma terminu rozprawy. Krzysztof Piotrkowski
Sprawy Andrzeja i Krzysztofa O., ojca i syna oskarżonych o udział w pobiciu, nie chcą rozpoznawać sędziowie Sądu Rejonowego w Słupsku.

Mimo że akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi i Krzysztofowi O. trafił do sądu już w październiku ubiegłego roku, wciąż nie ma terminu i nie zapowiada się, że słupski sąd rejonowy w ogóle go wyznaczy. Problem w tym, że sędziowie, i karniści, i cywiliści piszą oświadczenia, że nie chcą prowadzić tej sprawy. Każdy z nich musi to uzasadnić i wszystko wskazuje na to, że wyłączyć z rozpoznawania sprawy uda się 53 sędziom wszystkich wydziałów sądu rejonowego.

Zobacz także: Biznesmen Andrzej O. i jego syn oskarżeni

Znany w Słupsku biznesmen w branży samochodowej, lotniczej i deweloperskiej Andrzej O. i jego syn zostali oskarżeni przez słupską prokuraturę rejonową, która zarzuca im udział w pobiciu.
Do brutalnego zajścia doszło w lutym ubiegłego roku w jednej ze słupskich restauracji, gdzie odbywała się impreza rodzinna.

W spotkaniu zorganizowanym przez słupskiego prawnika Marcina J. uczestniczyli przedsiębiorca Andrzej O. i jego syn Krzysztof. Jednak impreza zakończyła się karczemną awanturą. Znajomy prawnika, 37-letni Tomasz K. został dotkliwie pobity. Na głowie, plecach i dłoniach miał rany cięte, uszkodzone ścięgno na prawej ręce, wyszczerbione zęby. Z obrażeniami trafił na SOR.
Prokuratorskie postępowanie wykazało, że pokrzywdzonych jest dwóch, bo także radca prawny Marcin J. został pobity, choć nie odniósł poważniejszych obrażeń.

- Zarzuty przedstawione Andrzejowi i Krzysztofowi O. dotyczą udziału w pobiciu dwóch osób i spowodowania obrażeń ciała, naruszających czynności narządów na czas dłuższy niż siedem dni u jednego z pokrzywdzonych - informował Dariusz Iwanowicz, słupski prokurator rejonowy, gdy prokuratura wysłała do sądu akta sprawy.

Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów i odmówili składania wyjaśnień. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Słupsku.

A tu właśnie sędziowie podpisują wnioski o wyłączenie się z tej sprawy. - Dlatego że część sędziów zna prawnika Marcina J. albo jego matkę. Mają kontakty zawodowe, spotykają się na szkoleniach albo nawet bliższe. Ja na przykład byłem aplikantem pani sędzi. To jest indywidualna sprawa każdego sędziego. Nie możemy ingerować ani nikogo przymuszać do sądzenia - tłumaczy zasady wyłączania się ze spraw sędzia Krzysztof Obst, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku. - Z reguły nie sądzimy spraw rodzin sędziów, gdy ktoś z ich członków jest stroną w procesie. Czasami zdarza się, że współmałżonek zostaje obwiniony za wykroczenie, bo nie zapłacił na przykład mandatu i takie sprawy zawsze wychodzą poza nasz sąd, by zachować zasadę bezstronności.

A procedura jest taka: gdy do sądu trafia akt oskarżenia, sprawa zostaje przydzielona sędziemu. Jeśli jednak ten sędzia uzna, że zachodzą przesłanki do wyłączenia się z jej rozpoznawania, to przewodniczący wydziału szuka kolejnych sędziów. Jeśli ci także mają powody, by nie sądzić, to sprawa przechodzi przez kolejne wydziały w sądzie.

Wnioski o wyłączenie się sędziów w sprawie Andrzeja i Krzysztofa O. rozpatrzy Sąd Okręgowy w Słupsku. Jeśli okaże się, że rzeczywiście są podstawy do wyłączenia każdego z sędziów, sprawa może trafić poza okręg, a nawet poza apelację gdańską.

Zobacz także: Andrzej O. na wolności, ale z zarzutem podżegania (wideo)

Oskarżonym Andrzejowi i Krzysztofowi O. grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Przed sądem ma zeznawać 28 świadków. Wobec Andrzeja O. prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe.
Przypomnijmy, że Andrzej O. jest także podejrzany w głośnej sprawie podpalenia samochodów Aleksandra Jacka. To śledztwo z kolei prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Biznesmenowi zarzuca się podżeganie do podpalenia, o które z kolei są podejrzani bracia Czesław i Jurij M.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza