Do hali przy ul. Niedziałkowskiego w Słupsku przybył prawie komplet widzów, aby w nowym obiekcie dopingować słupskich siatkarzy do intensywnego boju. Niestety, nie udało się. Chociaż mieliśmy miłe złego początki. Tylko w pierwszym secie słupszczanie potrafili pokazać, że są lepsi w tym zaciętym i emocjonującym spotkaniu. W kolejnych popełniali zbyt dużo błędów (szczególnie w zagrywce), by liczyć na zwycięstwo. W pierwszym secie prowadzili 24:22. Strata koncentracji, zbicia w aut spowodowały, że rywale doszli na 24:24. Jednak gospodarze dzięki atakowi grającego trenera Mariuszka Kuczki i błędowi rywali (atak w antenkę) zdołali doprowadzić do wygrania. W drugiej odsłonie długo wydawało się, że SPS Epigon kontroluje sytuację. Nawet po zejściu z parkietu trenera słupszczanie wypracowali sobie przewagę 21:18. Gdy wyglądało na to, że i tę partię wygrają, bardziej skoncentrowani rywale precyzyjniej wykończyli ataki i bardzo szybko doprowadzili do swojego prowadzenia 23:21. Słupszczan stać jeszcze było na doprowadzenie do remisu 26:26. W tym momencie znów dwa własne błędy dały punkty i wygraną w secie rywalom (Iglewski zaserwował w siatkę, a M. Burzyński trafił w aut).
Trzeci set był najsłabszym. Katastrofalnie wyglądał odbiór. Seria zagrywek Rzepczyńskiego pozwoliła wyjść Stoczniowcowi na prowadzenie 9:3. Ten rezultat goście kontrolowali już przez całego seta. Prowadzili 12:5, 16:7, 18:10 i spokojnie wygrali. Słupszczanie nie poddali się w, jak się potem okazało, ostatniej odsłonie. Goście rozdrażnieni myślą, że mogą skończyć mecz w tej partii, za dużo kombinowali w ataku, a sprytni słupszczanie łatwo potrafili to wykorzystać. Prowadzili 4:2, 6:4. Rywale jednak szybko zorganizowali swoją grę i wyszli na prowadzenie 12:9. To był ostatni sygnał dla gospodarzy, by jeszcze coś zmienić w meczu. SPS potrzebował odrobiny szaleństwa. Na parkiecie pojawił się Mariusz Kuczko i rozbujał grę. Było 13:13, 17:17. Niestety, tylko na tyle starczyło precyzji. Stoczniowiec lepiej bronił, lepiej grał kontrą. Było 18:21, 21:23. Jeszcze atak M. Burzyńskiego i dobra praca bloku doprowadziły do stanu 24:24, ostatnie słowo należało jednak do gości.
- Przeciwnik był lepszy. Bardzo dobrze organizował blok i obronę. Mieliśmy kłopoty z przeprowadzaniem ataków w pierwszym tempie. Kontra to w ogóle dramat. Nad tym musimy pracować - komentował po spotkaniu Mariusz Kuczko, grający szkoleniowiec SPS Epigon Słupsk.
SPS Epigon Słupsk - Stoczniowiec Kamionka Sopot 1:3 (26:24, 26:28, 15:25, 24:26)
Skład SPS Słupsk: Wiktorowicz, Pawlak, Stoltman, Młynarczyk, A. Burzyński, Huzarski, Iglewski, Jakubowski, M. Burzyński, Kuczko, Markowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?