Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SPS Epigon Słupsk - Stoczniowiec Kamionka Sopot 1:3

Rafał Szymański [email protected]
Nie udał się mecz na szczycie III ligi SPS Epigon Słupsk.
Nie udał się mecz na szczycie III ligi SPS Epigon Słupsk. Łukasz Capar
Nie udał się mecz na szczycie III ligi SPS Epigon Słupsk. Podopieczni Mariusza Kuczki przegrali z dojrzalszymi i lepiej zorganizowanymi rywalami ze Stoczniowca Kamionki Sopot 1:3.

Do hali przy ul. Niedziałkowskiego w Słupsku przybył prawie komplet widzów, aby w nowym obiekcie dopingować słupskich siatkarzy do intensywnego boju. Niestety, nie udało się. Chociaż mieliśmy miłe złego początki. Tylko w pierwszym secie słupszczanie potrafili pokazać, że są lepsi w tym zaciętym i emocjonującym spotkaniu. W kolejnych popełniali zbyt dużo błędów (szczególnie w zagrywce), by liczyć na zwycięstwo. W pierwszym secie prowadzili 24:22. Strata koncentracji, zbicia w aut spowodowały, że rywale doszli na 24:24. Jednak gospodarze dzięki atakowi grającego trenera Mariuszka Kuczki i błędowi rywali (atak w antenkę) zdołali doprowadzić do wygrania. W drugiej odsłonie długo wydawało się, że SPS Epigon kontroluje sytuację. Nawet po zejściu z parkietu trenera słupszczanie wypracowali sobie przewagę 21:18. Gdy wyglądało na to, że i tę partię wygrają, bardziej skoncentrowani rywale precyzyjniej wykończyli ataki i bardzo szybko doprowadzili do swojego prowadzenia 23:21. Słupszczan stać jeszcze było na doprowadzenie do remisu 26:26. W tym momencie znów dwa własne błędy dały punkty i wygraną w secie rywalom (Iglewski zaserwował w siatkę, a M. Burzyński trafił w aut).

Trzeci set był najsłabszym. Katastrofalnie wyglądał odbiór. Seria zagrywek Rzepczyńskiego pozwoliła wyjść Stoczniowcowi na prowadzenie 9:3. Ten rezultat goście kontrolowali już przez całego seta. Prowadzili 12:5, 16:7, 18:10 i spokojnie wygrali. Słupszczanie nie poddali się w, jak się potem okazało, ostatniej odsłonie. Goście rozdrażnieni myślą, że mogą skończyć mecz w tej partii, za dużo kombinowali w ataku, a sprytni słupszczanie łatwo potrafili to wykorzystać. Prowadzili 4:2, 6:4. Rywale jednak szybko zorganizowali swoją grę i wyszli na prowadzenie 12:9. To był ostatni sygnał dla gospodarzy, by jeszcze coś zmienić w meczu. SPS potrzebował odrobiny szaleństwa. Na parkiecie pojawił się Mariusz Kuczko i rozbujał grę. Było 13:13, 17:17. Niestety, tylko na tyle starczyło precyzji. Stoczniowiec lepiej bronił, lepiej grał kontrą. Było 18:21, 21:23. Jeszcze atak M. Burzyńskiego i dobra praca bloku doprowadziły do stanu 24:24, ostatnie słowo należało jednak do gości.

- Przeciwnik był lepszy. Bardzo dobrze organizował blok i obronę. Mieliśmy kłopoty z przeprowadzaniem ataków w pierwszym tempie. Kontra to w ogóle dramat. Nad tym musimy pracować - komentował po spotkaniu Mariusz Kuczko, grający szkoleniowiec SPS Epigon Słupsk.

SPS Epigon Słupsk - Stoczniowiec Kamionka Sopot 1:3 (26:24, 26:28, 15:25, 24:26)
Skład SPS Słupsk: Wiktorowicz, Pawlak, Stoltman, Młynarczyk, A. Burzyński, Huzarski, Iglewski, Jakubowski, M. Burzyński, Kuczko, Markowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza