Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Srogie kary grożą za handel uliczny

Natalia Kwapisz-Daszczyńska [email protected] tel. 59 848 81 00 Fot. Kamil Nagórek
Według Straży Miejskiej problem nielegalnego handlu w Słupsku jest marginalny.
Według Straży Miejskiej problem nielegalnego handlu w Słupsku jest marginalny.
Nawet 5 tys. zł grzywny za nielegalny handel uliczny przewiduje wprowadzona przez sejm nowelizacja Kodeksu Wykroczeń.

Nowe przepisy zaczęły obowiązywać od soboty, ale w praktyce nie wszystko jest jasne.

Osoby zajmujące się sprzedażą towarów poza targowiskami mogą mieć poważne powody do zmartwień. W minioną sobotę, 19 listopada, zaczęły obowiązywać nowe przepisy pozwalające nakładać wysokie grzywny za nielegalny handel uliczny, czyli sprzedaż poza wyznaczonymi do tego przez miasto miejscami.

Przyłapany na gorącym uczynku handlarz będzie musiał zapłacić od 20 zł do nawet 5 tys. zł. kary. Do tej pory za to wykroczenie nakładano mandat w wysokości od 20 do 500 zł. Wysokość mandatu będzie zależeć głównie od tego, jakiego rodzaju towarem będzie handlował oraz czy został przyłapany kolejny raz, czy zdarzyło się to po raz pierwszy. Jakby tego było mało nowe prawo przewiduje konfiskatę towaru, nawet jeśli nie będzie on własnością sprzedawcy.

W pierwszej kolejności blady strach padł na emerytów, którzy na chodnikach wystawiają uprawiane na działce warzywa czy własnoręcznie wykonane przedmioty.

- Chcą nas już zupełnie skasować - dopytuje się pani Zofia, która na chodniku przed halą na ulicy Wolności latem sprzedaje kwiaty i warzywa ze swojej działki, a teraz wykonane na drutach skarpetki. - Niech się wezmą za tych, co kradną miliony. Ja na te parę złotych ciężko pracuję - denerwuje się emerytka.

- Jestem zwolennikiem, żeby zwłaszcza starsze osoby, które sprzedają przysłowiową pietruszkę co najwyżej pouczyć, a nie karać - uspokaja Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej ze Słupska.

Czytaj także: Nielegalny handel na promenadzie w Ustce

Takie podejście do sprawy potwierdzają zresztą statystyki, z których wynika, że w tym roku słupska straż wystosowała w sumie 62 pouczenia, a 82 osobom zwrócono uwagę z poleceniem natychmiastowego usunięcia handlu. Mandaty karne za nielegalny handel uliczny otrzymało tylko pięć osób, które łącznie ukarano na kwotę 300 zł. - To tylko pokazuje, że problem nielegalnego handlu ulicznego jest marginalny - kwituje Fuchs.

Znacznie większy problem jest natomiast z nowym prawem. - Na razie brakuje nam szczegółowych wytycznych, na przykład znowelizowanego taryfikatora mandatów za tego typu wykroczenia - mówi Fuchs i dodaje: - Na dzisiaj osoby, które handlują w miejscach nielegalnych możemy ukarać wnosząc wniosek do sądu, bo karać mandatami na razie nie możemy. Nowy taryfikator powinien się pojawić w ciągu dwóch tygodni - dodaje Fuchs.

Jak nas poinformowano w słupskim ratuszu, żeby legalnie sprzedawać na ulicy przysłowiową pietruszkę nie trzeba zakładać działalności gospodarczej. Trzeba mieć natomiast zezwolenie od zarządcy terenu, co wiąże się z opłatami. Zdaniem Marcina Grzybińskiego, zastępcy dyrektora w Zarządzie Infrastruktury Miejskiej, który wydaje pozwolenia na handel w pasie ruchu drogowego, uliczny handel nie stanowi w Słupsku problemu.

- Rocznie wydajemy około kilkuset pozwoleń na taką działalność - tłumaczy Grzybiński. - Większość z nich dotyczy handlu krótkoterminowego, na przykład na kilka dni w okresie Wszystkich Świętych. Natomiast kilkadziesiąt to zezwolenia stałe, głównie w okolicach targowiska u zbiegu ulic Wileńskiej i Konopnickiej oraz w pobliżu Starego Cmentarza.

Zastępca dyrektora ZIM dodaje, że do tej pory rzadko zdarzały się tu nieprawidłowości. Z zezwoleniem wiążę się opłata, która w przypadku ZIM wynosi 2,5 zł dziennie za zajęcie metra kw. pasa drogowego do celów handlowych.

Czytaj także: W Słupsku powstanie kolejny sklep Netto

Jeśli nie na ulicy, zawsze można handlować na targowisku, np. przy ul. Wolności. Trzeba jednak uzgodnić wszystko w biurze targowiska i również wnieść opłaty. Stawki są zróżnicowane. Od 4 zł dziennie od tzw. działkowców, czyli osób, które zamierzają sprzedawać niewielką ilość warzyw czy owoców z własnych zbiorów, do 20 zł dziennie za metr kw. placu. lub za stół na targowisku. W cenie nie tylko miejsce do handlu, ale również dostęp do wody i możliwość wyrzucania śmieci.

- Wiem, że są ciężkie czasy i ludzie szukają oszczędności gdzie się da, ale handel powinien się odbywać legalnie - tłumaczy Grażyna Bartosik, kierownik targowiska przy ul. Wolności. - Są osoby, które próbują handlować bez stosownych zezwoleń i uzgodnień na przykład z biurem targowiska, ale to jest niezgodne z prawem i niesprawiedliwe wobec tych, którzy za to samo wnoszą opłaty. Dlatego zapraszamy do nas na targowisko - zachęca Bartosik.

Ceny za handel uliczny: 2,5 zł dziennie - tyle trzeba zapłacić za zajęcie metra kwadratowego pasa drogowego do celów handlowych w Zarządzie Infrastruktury Miejskiej w Słupsku

Cennik na targowisku przy ul. Wolności w Słupsku: 4 zł dziennie - tyle za miejsce na targowisku zapłacą działkowcy (osoby, które prowadzą drobną sprzedaż warzyw, owoców itp.)

20 zł dziennie - tyle kosztuje stół na targowisku

20 zł dziennie - tyle trzeba zapłacić za metr kw. placu na targowisku

330 zł miesięcznie - zapłacimy za stół na targowisku, jeśli zdecydujemy się wynająć go na cały miesiąc z góry

Kary za handel uliczny bez zezwolenia nałożone w 2011 r. przez Straż Miejską w Słupsku: zastosowano 62 pouczenia, a 82 osobom zwrócono uwagę z poleceniem natychmiastowego usunięcia handlu

mandaty karne otrzymało w sumie pięć osób

łącznie ukarano je na kwotę 300 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza