Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanley Burrell: nikogo się nie boimy

Rozmawiał: Rafał Szymański
Stanley Burrell
Stanley Burrell Łukasz Capar
Rozmowa ze Stanleyem Burrellem, rozgrywającym Energi Czarnych Słupsk.

Macie teraz długą przerwę w zmaganiach. Możecie odpocząć. To wam pomoże zebrać siły przed czterema ważnymi spotkaniami?
- Trochę odpocząłem. Przerwa dobrze nam zrobi, bo możemy poćwiczyć rzeczy, na które wcześniej nie było czasu. Ale ja wolę grać, niż mieć przerwę. Wolę nawet rozgrywać dwa - trzy mecze w tygodniu. Wtedy się najlepiej czuję.

Jaka jest atmosfera w zespole?
- Jest ok. Najważniejsze jest, byśmy skupili się na pracy. Trener określił nam, co trzeba robić, by na koniec sezonu dosięgnąć celu. Jesteśmy skoncentrowani na swojej pracy.

Co sprawia ci największą trudność w polskiej lidze?
- W lidze nic. O wiele cięższe było nauczenie się reakcji partnerów, zafunkcjonowania w drużynie. To jest jednak basket, on jest taką samą grą we wszystkich krajach. Wkładam dużo serca w treningi, to potem daje mi pewność na parkiecie.

A który z zespołów, z którymi graliście w lidze, był najtrudniejszym przeciwnikiem?
- Najciężej grało mi się przeciwko zespołom, z którymi przegraliśmy - z Anwilem Włocławek, Treflem Sopot, Zastalem Zielona Góra. Z nimi będziemy jeszcze rywalizować. Wierzę, że jesteśmy w stanie pokonać każdy zespół w lidze, zawodnicy i koledzy z drużyny, wszyscy wierzymy, że możemy walczyć z każdym, nikogo się nie boimy.

Mówisz o tym, w co wierzysz. Ale czy sportowo Energa Czarni jest w stanie sprostać innym? Macie taki potencjał?
- Oczywiście. Proszę zobaczyć, żadnego meczu nie przegraliśmy różnicą wielu punktów. W każdym mogliśmy wygrać. Nie było tak, że ktoś nas zdeklasował bądź nie mieliśmy szans, by nawiązać rywalizację. Z każdym graliśmy, by wygrać. Jestem pewny tego, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym.

Ostatnio na twoim twitterze pojawiły się twoje wpisy świadczące o tym, że jesteś zdecydowanie z czegoś niezadowolony. Możesz to wyjaśnić?
- To chciałbym zostawić na koniec sezonu. Jedyną rzeczą, nad którą się teraz skupiam, jest Śląsk. Na koniec sezonu powiem, jakie miałem przesłanie i co chciałem przez to powiedzieć.

Ze Śląskiem zagrasz przeciwko Robertowi Skibniewskiemu. We Wrocławiu nie potrafiłeś go zatrzymać.
- Pracujemy nad tym na treningach. Trzeba pamiętać, że jeden zawodnik nie jest w stanie zatrzymać innego. To gra cały zespół. To nie jest ten jedyny punkt, nad którym się skupiamy. Ale na pewno to jest ważne.

Jak to jest z twoją grą w trakcie meczu? Zaczynam jako rozgrywający, a im bliżej końca tym dostajesz więcej skrzydeł i jesteś strzelcem. Takie masz wskazówki od trenera?
- Staram się reagować na przebieg meczu. Na początku rywale są blisko mnie, obdarzają mnie szczególną opieką. Wtedy bardzo łatwo mogę podać do innych kolegów. Potem moi koledzy trafią kilka rzutów i obrona musi im poświęcić więcej uwagi. Wtedy ja mam miejsce na pokazanie swoich umiejętności. Jest mi łatwiej. Ale proszę pamiętać, że to nie jest tak, iż raz rozgrywam, a potem rzucam. Po prostu staram się reagować na przebieg spotkania. Wtedy robię to, co do mnie należy.

Jesteś jednym z najskuteczniejszych zawodników w rzutach wolnych w TBL. Poprzednio w Belgii miałeś je na poziomie 70 procent, teraz jest zdecydowanie lepiej. Specjalnie ćwiczyłeś?
- Nie zapeszajmy. Nie chcę teraz zacząć pudłować. Rozmawiałem z agentem o tym, co robię źle i staram się to ćwiczyć. Rozgrywający nie może rzucać osobistych na poziomie 60-70 procent. Szczególnie jest to ważne w końcówkach.

W Belgii byłeś bardziej rzucającym niż rozgrywającym. Czy coś cię zaskoczyło w wymaganiach trenera, jeśli chodzi o przestawienie się na rozgrywającego?
- Rozmawiałem z trenerem o mojej roli w zespole przed sezonem. Znam swoją rolę. Pytałem się wtedy, na czym mam się skupić. I wiem, że muszę robić to, czego oczekuje ode mnie zespół. Tak bym mu pomagał.

A twoje trójki? Rzucasz ich bardzo mało.
- Staram się wykorzystać swoje mocne strony. Mógłbym skrzywdzić drużynę, gdybym robił to, co nie jest moją dobrą stroną i w czym nie jestem pewny. Czuję się mocny w rzutach z półdystansu, we wjazdach pod kosz, w rozdzielaniu piłki, w tworzeniu okazji dla kolegów. Tym najbardziej będę pomagał zespołowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza